Film dobry, nawet bardzo dobry. Tyle, że czarno - biały, a przez to Ci Azjaci jeszcze bardziej byli do siebie podobni. Nie wiedziałem, cholera, kto jest kto.
Obok "Buntu" należy do najlepszych filmów Masaki Kobayashi. Tym samym "łapie się" bez wątpienia do absolutnej ekstraklasy kina samurajskiego i kina światowego.
Swietny film! Swietna, misterna konstrukcja fabuly, genialna scena walki, b. dobre aktorstwo! Perełka!
Obok końcówki Pewnego razu na Dzikim Zachodzie prawdopodobnie najlepiej uchwycony pojedynek w historii kina.
Chwaliło się swoim niedostatkiem. Za Wenditiuszem powtarzało, że "ambicja, cnota samuraja, staje po stronie straty, a zysk go tylko zasmuca". Don Kichote dumniejszym był ze swojej zardzewiałej włóczni i chudego konia, aniżeli ze złota i włości, a pod tym względem samuraj ma serdeczną sympatię do swego towarzysza z La...
więcejOgląda się z zapartym tchem, mimo że akcja nie toczy się zbyt szybko. Skłania do przemyśleń, jak mało który film. Nie sądzę, aby pokazywał obłudę kodeksu samurajskiego (bo jest on rzeczą wielką). Chodzi tu m.in. o to, że czasem są rzeczy ważniejsze niż... honor. Człowiek honorowy może decydować o swoim życiu, stawiając...
więcejFilm na pewno robi wielkie wrażenie - i metodyczny, brutalny atak na obłudę samurajskiego honoru, i doskonale poprowadzona gra z oczekiwaniami widza. Ale trochę to wszystko za bardzo intelektualne, zbyt oziębłe, zdystansowane. Dużo tu do myślenia, ale za mało do oglądania i przeżywania. Doceniam, i to bardzo, ale...
Jestem krytyczny i mam wysublimowany gust.
Daje 9,9/10. Najlepszy film jaki oglądałem w życiu.
Fabuła rewelacyjna, Robi wrażenie
jedyne do czego możnaby się przyczepić to ujęcia kamer podczas walki, ale to nie jest tam
najważniejsze
Trzeba zobaczyć.
Średnia jak w temacie, 1836. w rankingu światowym, naprawdę nie wiem skąd to się bierze ?, Film za popularny to nie jest, więc wątpie, żeby trolle miały jakiś wpływ na jego ocenkę?
Arcydzieło japońskiego kina, tak samo jak większość filmów Kabayashiego. Choć bardziej
sobie cenię jego pózniejszy "Bunt" to harakiri uważam za niesamowity obraz.
(may contain spoilers)
że gdy otoczony nagle przestaje walczyć, to atakująca go chmara również musi przestać? Innego sensownego wytłumaczenia nie widzę dla zachowania klanu Iyi w ostatniej walce. Tyle razy któryś z nich mógł zadać Hanshirowi śmiertelny cios w plecy, a mimo to nie robią tego. Nie są w stanie dobić go...
Po obejrzeniu "Buntu" sięgnąłem do "Harakiri" i muszę przyznać, że film jest świetny, ale bardziej zauroczył mnie właśnie "Bunt". Jednakże oba dzieła zasługują na szczególną uwagę i należą niewątpliwie do arcydzieł kina.
W kinie japońskim skupiałem się gównie na twórczości Kurosawy, którego uważam za jednego z najwybitniejszych reżyserów wszechczasów. Tymczasem po obejrzeniu filmu Masaki Kobayashi jestem pod ogromnym wrażeniem. Jakie jeszcze filmy tego reżysera polecacie?
są symboliczne, teatralne co nieco. Wg mnie film jest równoważny do pierwowzoru "12 gniewnych ludzi", aczkolwiek to jest inna historia, epoka i sytuacja.