PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=754800}
6,4 121 487
ocen
6,4 10 1 121487
6,9 56
ocen krytyków
Barbie
powrót do forum filmu Barbie

Ten film to jedno wielkie lustrzane odbicie. Odbicie w krzywym lustrze, uwypuklenie, satyra, wyolbrzymienie, gra na stereotypach, ale… z zamianą ról.

Barbieland to nie jest satyra na „zły feminizm”, Barbieland jest satyrą na patriarchat, jest jego lustrzanym odbiciem.

Kiedy Barbie mierzy się z rewolucją Kena i mówi „ale ja tego nie chcę, chcę żeby wszystko było jak dawniej!” czy nie jest satyrą na stereotypowego mężczyznę, który buntuje się na feminizm?

Rewolucja Kena jest satyrą na feminizm – heloł, skłócenie między sobą zamiast pamiętanie po co tu jesteśmy?

Czy kiedy Ken szuka sensu w życiu poza byciem „obiektem westchnień Barbie” nie jest krzywym zwierciadłem tego czym była rola kobiety przez stulecia – znaleźć mężczyznę, mieć męża, podobać się mężczyźnie, esencja wszystkich kijowych czasopisemek lat 90-2000 „jak masz być idealna dla niego, jak mu się spodobać, gdzie spotkać tego jedynego” ?

Gdy Ken mówi „czy widzisz, jakie to ciężkie być ignorowanym, nieistotnym, jak bardzo to boli i jakie to nieprzyjemne?” czy nie jest głosem kobiet które nie chcą więcej być „ozdobą domu” (vide rola Kena pt. „bycia na plaży” – polegająca JEDYNIE na wyglądaniu), nie chcą tylko podawać kawy, chcą być traktowane poważnie i z szacunkiem?

A rola Barbie – czy nie jest komunikatem dla kobiet, żeby trochę lepiej zrozumieć facetów? Wczuć się w ich buty dziś, kiedy ich świat wywraca się do góry nogami?

Jak dla mnie w efekcie – to jeden z bardziej równościowych filmów od dawna. Obie strony tak naprawdę mówią „hej zauważ mnie hej, zrozum mnie” and I think it’s beautiful. Od dawna czekam na więcej narracji w publicznej przestrzeni, która powie „my, razem, dla siebie nawzajem, ze zrozumieniem, widząc człowieka w drugiej osobie” a nie to ciągłe „my vs oni”.

(Oczywiście wątków w filmie jest dużo więcej, ale ten ujął mnie najmocniej)

ocenił(a) film na 9
Dedeelo777

Nie, pewnie na żarty. Jeśli myślisz, że obecnie kobiety wszędzie mogą czuć się bezpiecznie, to grubo się mylisz. Ja, mieszkając w centrum dużego miasta, staram się nie wracać do domu sama późnym wieczorem, bo już nie raz miałam nieprzyjemność bycia zaczepianą w sposób, którego nikomu nie życzę. To jest codzienność kobiet i nie ma w tym zabawnego

aira17

I to dotyczy tylko kobiet? Nierqz byłem w moim mieście zaczepiany przez szemranych lub nawalonych typów. Jesteś śmieszna lub nieszczera., jeśli myślisz, że to patriarchat i że w 100% da się to wyeliminować. Mieszkasz w jednym ze statystycznie najbezpieczniejszych dla kobiet państw ffs xD

ocenił(a) film na 9
Pilaw_to_ja

A ty nazywając kobietę, która realnie boi się o własne bezpieczeństwo, "śmieszną lub nieszczerą" całkowicie skreślasz siebie jako partnera do dyskusji.
Tak, wiem, że mężczyźni również są narażeni na napaści czy pobicia, ale na kobiety takich zagrożeń czyha zdecydowanie więcej. I nie zasłaniaj się statystykami, bo nie masz pojęcia ile napaści nie jest zgłaszanych ze względu na strach, wstyd czy brak nadziei na odnalezienie sprawców

aira17

Dobra rozumiem odczucia > statystyki. Masz rację, że nie mam o czym dyskutować z Tobą. Z emocjami zamiast logiki nie wygram. Miłego wieczoru.

ocenił(a) film na 9
Pacjonek

Chociażby momenty kiedy wszystkie Barbie chórem mówią „ale nie chcemy wracać do tego co było wcześniej” albo kiedy Barbie grana przez Robbie przeprasza Kena za to, jak go traktowała ?
Mam wrażenie ze to są jakieś trollowe komentarze bo nie można tego było nie zauważyć , to było oczywiste

ocenił(a) film na 1
apr_fw

Przecież chwilę p&oacute;źniej gdy to ona m&oacute;wi wracają do pierwotnego stanu kt&oacute;ry był na początku - istnieje matriarchalizm w kt&oacute;rym rządzą kobiety a faceci - Kenowie są jedynie dla nich dodatkiem. Nie istnieją bez kobiet. Nie ma demokracji, nie ma r&oacute;wności. Kenowie nie mają swoich dom&oacute;w, nie mają żadnego przedstawicielstwa i żyją tylko żeby de facto usługować swoim Barbie. Co z tego, że gł&oacute;wnej bohaterce przykro skoro nie zmieniło się w kontekście męskich bohater&oacute;w? Kobiety dostały posady w sądach po znajomości, jeden chłop dostał coś tam niskiej rangi na odpieprz. Stan Barbieland NIE przypomina odwr&oacute;conego stanu świata rzeczywistego XXI wieku w krajach kultury zachodniej. W krajach zachodnich kobiety zajmują ważne stanowiska, mają równe prawa, mogą mieszkać, pracować, robić co chcą, nie muszą być dodatkiem dla faceta. Więc jak można mówić, że to metafora oddająca to jak wygląda świat rzeczywisty?? To przypomina może sytuację sprzed 100 lat albo jakieś kraje muzułmańskie dzisiaj. Serio jest ktoś kto uważa, że świat w którym żyjemy traktuje kobiety tak jak zostali potraktowani Kenowie w tym filmie <br/>Całe szczęście, że to pierdołowaty film nie mający żadnego związku ze stanem faktycznym jak wygląda świat i żyjemy w czasach w kt&oacute;rych jest całkiem r&oacute;wno, a na pewno najr&oacute;wniej od początku świata, niemniej fakt, że są ludzie kt&oacute;rzy serio widzą w przestawionym świecie jakaś ilustrację rzeczywistości ryje mi banię. 

Pacjonek

No ale tam pod koniec było powiedziane przez narratora, że jeśli Kenowie się postarają, to kiedyś znajdą się w takiej sytuacji jak kobiety w naszym świecie - nie idealnej, ale gdzie mogą już zajmować ważne stanowiska itp.

ocenił(a) film na 1
Nikt_Wazny_filmweb

Kobiety w Barbielandzie obaliły "patriarchalizm" głosząc typowo feministyczne tezy które "wybudziły ze snu" lalki.
Wykorzystały te feministyczne hasełka po to żeby...wprowadzić zamiast tego matriarchalizm czyli 1:1 to samo co było w patriarchaliźmie tylko, że
tym razem rządzą kobiety.
Można więc wyciągnąć wnioski, że feminizm nie chce równości jaką wyciera sobie często gębę głosząc hasełka o sprawiedliwości a zamiany tego kto jest "u sterów". Fajna laurka feminizmu, przynajmniej sprawa jest klarowna po co on jest.

ocenił(a) film na 10
Pacjonek

Skoro ustrój w Barbielandzie ci przeszkadza i przyznajesz, że jest to odwrócony patriarchat, to przeszkadza ci patriarchat, klaunie. I tylko dlatego, że role się odwróciły. Ten film to nie jest żadna laurka feminizmu, to jest dosłownie patriarchat a krzywym zwierciadle i nagle hurr durr bo faceciki sobie uświadomiły, że świat wcale nie jest taki cudowny, kiedy się jest z drugiej strony.

ocenił(a) film na 1
jeonkaktus

Ktoś chyba zapomniał swoich lek&oacute;w, znowu. Jeszcze raz jeżeli bo widzę, że wolno ogarniasz: <br/>W XXI wieku w krajach zachodnim kobieta może podjąć dowolną pracę, kupić dowolne mieszkanie, spotykać się z kim chce, mieszkać z kim chce, robić co chce. Jest pełnoprawnym obywatelem kt&oacute;ry na dodatek ma większe prawa w niekt&oacute;rych aspektach jak np. wcześniejsza emerytura czy brak poboru do wojska na wypadek wojny. Więc jaki to niby por&oacute;wnywać do sytuacji z Barbieland gdzie chłopy nie mają nawet prawa mieszkać i są przypisane do swoich barbie jako de facto służący? xD <br/>Idzcie z tym filmem do Indii czy Pakistanu, tam to będzie miało większy sens edukacyjny bo tam sytuacja kobiet jest faktycznie fatalna. Ale nie m&oacute;wicie, że w Europie kobiety nie mają praw żadnych bo się ośmieszacie xD

ocenił(a) film na 9
Pacjonek

A co dokładnie jest złego w tych „typowo feministycznych tezach” ? One były o kobietach , nie o mężczyznach - zauważ ze wszystko co mówiła postać matki było w narracji „tak się czujeMY, my kobiety” , nie było tam żadnego slowa na mężczyzn. Czemu negujesz to kiedy mówimy jak się czujemy i czego już nie chcemy? Czemu nie możesz nam dac do tego prawa ?

Czy to nie prawda ze od kobiet się oczekuje żeby jednocześnie rozwijały karierę, kiedy nadal większość roboty robią w domu (wśród moich znajomych z małymi dziećmi w zadecydowane większości par to kobieta nadal tyra dużo więcej na chacie, nie mówiąc o moich rodzicach gdzie moja mama robi w domu totalnie wszystko i całe życie cisnęła dwa etaty ) i żeby przy tym wszystkim wyglądały zajebiscie ? Tak samo jak od mężczyzn oczekuje się różnych absurdalnych rzeczy i o tym tez jest femiznim, żeby o tym mówić i żeby każdy miał takie same szanse.

Na moim seansie w trakcie padały oklaski 3 krótkie, bo sala tak się utożsamiła z tym co się dzieje
1. Po pierwszej przemowie Matki na temat tego jak czuja się kobiety w prawdziwym świecie
2. Po tym kiedy było powiedziane ze nie chcemy tylko świata Barbie , chcemy światła gdzie jest miejsce dla wszystkich
3. Trzeciego niestety zapomniałam :p

Czemu ciagle na sile mówicie nam ze już mamy równość skoro nie jesteście nami i nie możecie wiedzieć jak się czujemy? Wg mnie tak długo jak Ty czujesz się „zaszczuty” to równości nie ma i dlatego właśnie trzeba rozmawiać o tym

ocenił(a) film na 1
apr_fw

Faceci też są dyskryminowani w różny sposób.
Macie wcześniejsze emerytury jak wybuchnie wojna ucieknięcie na zachód podczas gdy chłopcy młodzi będą używamy jako mięso armatnie.
Rzecz w tym, że do jakichkolwiek by dyskryminacji nie dochodziło w krajach zachodnich to przestawiony świat Barbie tego jak się dyskryminuje drugą płeć to przypomina jakieś średniowiecze i to jeszcze będąc niewolnikiem bo nawet po WWII kobiety miały większe prawa niż chłopy w tej bajce.
Nikt nie neguje, że dochodzi do dzisiaj do jakiejś tam dyskryminacji w Europie w niektórych aspektach kulturowych (warto zaznaczyć: nie tylko was) ale jaki to ma związek z byciem czyimś niewolnikiem bez domu jak to zostało pokazane w filmie? I to jest ta wolność i rowność dla wszystkich? Pokaż mi kraj na zachodzie gdzie traktuje się kobiety jako niewolników, gdzie nie mają praw wyborczych, nie mają mieszkań.
Proszę konkrety

Pacjonek

To mężczyźni wymyślili, że mężczyźni muszą iść walczyć. Akurat w wojsku dyskryminacja kobiet i gwałty to wcale nie mały temat.
kobiety walczą na wojnie, w Ukrainie jest ich całkiem sporo.

Kobiety w czasie wojny zazwyczaj jadą z dziećmi/rodzicami/dziadkami i zajmują się całą rodzina na emigracji.

Ken nie był niczyim niewolnikiem. Mógł dużo wcześniej wyrazić chęć domu, auta, stanowiska, ale nigdy tego nie zrobił. A nikt mu tego nie zabraniał.

Na końcu Barbieland nie wraca do tego co było. Kenowie odkrywają swoje "ja" niezależne od Barbie, dostają stanowiska niższego szczebla i obietnicę, że to jest tylko tymczasowe ograniczenie. To jest wprost w filmie. Nie rozumiem jak to przegapiłeś.

Cały monolog, który budzi Barbie z "ogłupienia patriarchatu" podsumowuje w pigułce, jak kobiety są inaczej traktowane od mężczyzn - dziś są tak traktowane.

drogazofio

Ja tam się zgadzam, oczywiście zajmijmy się też wyrównaniem wieku emerytalnego oraz ilości godzin jakie pracują często mężczyźni w stosunku do kobiet (statystyki) oraz poprawki o krótszy czas życia mężczyzn, plus wypadało by zając się problemem samobójstw mężczyzn który jest koszmarny (statystyki). Prawda jest taka że nikt nie mówi o problemach mężczyzn, mają je w d***e mężczyźni jak i kobiety.

ocenił(a) film na 10
lotnik1990

Nie do końca wiem, o jakich problemach mówisz i jakie masz na myśli, ale powiem tylko tyle, że to normlane, że kobiety mają problemy zdefiniowane przez płeć tak samo jak i mężczyźni.

Wyrównanie wieku emerytalnego gdzie faktycznie faceci mają przekichane jest często poruszany w mediach narazie jest słabo, ale skoro te tematy są poruszane to jest szansa na zamianę. Urlop tacierzyński po mału (w konću!) przestaje być tematem tabu. Szczególnie korporacje są pod tym względem dużo bardziej progresywne i liczę, że będzie się to zmieniać. Jeśli mężczyzna go potrzebuje to najprawdopodobniej dlatego, aby pomóc partnerce, która dopiero co urodziła dziecko.

To co osobiście uważam za problemy mężczyzn:

1) Kwestia tego, że sąd zazwyczaj jest skory przyznać opiekę nad dzieckiem kobiecie, ale niestety prawda jest też taka, że wiele facetów po prostu nie chce tego robić i woli być weekendowymi tatusiami. Mój ojciec po rozwodzie z moją mamą wolał się zająć kochanką niż mną. Słyszałam wiele historii rozwodów w moim środowisku i znam tylko jeden przypadek, w którym facet chciał się zajmować dzieckiem, ale dziecko zostało przyznane matce dlatego, że miała ona dwa razy większe zarobki, a ojciec miał problemy z hazardem. Nie mniej jednak, mężczyzna i kobieta powinni mieć równe prawa co do opieki nad dzieckiem i sąd powinien zostać obiektywny pod tym względem oraz zawsze brać pod uwagę dobro dziecka oraz jego zdanie w tej kwestii.

2) Uważam, że tam gdzie faceci mają naprawdę przerąbane to właśnie przymusowy pobór do wojska w czasie wojny. Tu Wam serdecznie współczuję i mam nadzieję, że to się zmieni i każdy będzie mógł sobie wybrać czy chce walczyć czy nie.

I aby nie było, moja wypowiedź nie służy temu by pokazać, że problemy facetów są niewarte świeczki, nie ma ich, albo, żeby nic z tym nie robić. W wielu krajach się to zmienia. To Polandia jest takim zaściankowym krajem, gdzie wiek emerytalny nie jest równy a sąd jest przychylny babom. A takie problemy jak aborcja, czy urlop menstruacyjny będą definiowane przez płeć i będą nagłaśniane jako "problemy kobiet", ponieważ niestety dotykają nas codziennie i dotyczą "tylko kobiet". Niestety mnie jako drobną blondynkę 43kg, prawdopodobnie bardziej dotyczy temat gwałtu. Ciebie pobiją i obrabują, a mnie pobiją, obrabują, zgwałcą i jeszcze przez to mogę zajść w ciążę. Mało tego, uważam, że nagłaśniane ich bardziej jest o tyle TERAZ ważne, ze względu na to, że w Polsce rośnie poparcie dla skrajnej prawicy. Popatrz jak słupki Konfy wywaliły w górę. Chyba nie muszę przypominać, że Konfa za aborcję chcę wrzucić kobieta do pierdla do nawet 10 lat? Albo ogólnie ich szkodliwe i toksyczne przekonania wobec kobiet. Prawda jest taka, że z poglądami jakie ma obecny rząd czy Konfa to oberwie się nam kobietom, więc dlatego problemy kobiet muszą być głośniej poruszane w mediach(przynajmniej na razie). Powiem brutalnie. O mojej ci*ie decyduje banda facetów z zaściankowymi poglądami i dlatego cieszę się, że te tematy są rozdmuchane bo dzięki temu wielu facetów, którzy wcześniej byli np za Konfą się od niej odwracają.

Na koniec dodam, że nie zgodzę się co do tego, że problemy mężczyzn są ignorowane przez kobiety. Wystarczy poczytać komentarze ludzi na FB (właśnie na FB można podejrzeć jakie zwykły obywatel ma do tego podejście) np pod postami gdzie jakiś gej czy trans popełnił samobójstwo. Albo po prostu zwykły facet. To w dużej mierze mężczyźni robią sobie z tego bekę, a kobiety moralizują. Nie mówi się wprost o depresji mężczyzn bo jeśli temat depresji jest poruszany w mediach to nie trzeba go definiować ze względu na płeć, bo dotyczy zarówno mężczyzn jak i kobiet. ALE to co moim zdaniem należy robić, to przestać wciskać mężczyznom kit, że "muszą być silni, nie mogą płakać, chodzenie do psychologa jest oznaką słabości". Trzeba ich do tego zachęcać aby zmniejszyć ilość samobójstw.


Krótszy czas życia mężczyzn to również coś co pozostaje do weryfikacji. Mężczyźni żyją trochę krócej owszem, ale z czego to wynika? Dużo lekarzy podkreśla, że niestety, ale to mężczyźni dużo częściej niż kobiety nie dbają o zdrowie. Nie chcą przestrzegać diet, jedzą mnóstwo czerwonego mięsa, mało warzyw i owoców. Nie wyobrażają sobie wegeteriańskiego obiadu (szczególnie pokolenie moich rodziców i starsi, ale nie tylko) Nie chcą chodzić do lekarza i brać leków. To jest coś co pozostaje do weryfikacji, bo aż 40% zgonów mężczyzn to choroby układu krążenia, których przyczynami są dużej mierze brak ruchu i ogólnie niezdrowy tryb życia. To jest trudny temat. Z jednej strony powinno się na to wziąć poprawkę, że żyją krócej, z drugiej no... powiem brutalnie, nie wiem czemu z powodu niedbalstwa i olewania mieliby mieć pod tym względem lepiej od kobiet? Co najwyżej tak samo. Nie mnie to jednak oceniać, bo nie jestem ekspertem.


Nie bardzo rozumiem co masz na myśli mówiąc "ilość godzin jakie przepracowują mężczyźni a ile kobiety"? Przecież etat jest równy niezależnie od płci. Co to za statystyka i z czego wynikają zwiększone ilości godzin u mężczyzn? Na stronie gov statystyka (niestety ostanie badania z 2018) pokazują, że to właśnie kobiety robią więcej nadgodzin, więc nie wiem skąd wziąłeś te dane...? Poproszę jakiś link abym mogła się do tego odnieść.

anonimka123

Zdaję sobie sprawę że kobiety również mają problemy, z tą różnicą że o problemach mężczyzn się w ogóle nie mówi albo marginalizuje, powoli się to zmienia ale efektów długo nie będzie jeszcze widać bo w przeciwieństwie do mężczyzn kobiet nie obchodzą męskie problemy, wyśmiewają je co często widać właśnie na mediach społecznościowych, oczywiście na szczęście nie wszystkie ale ile razy widzimy hejt kobiet na kobietę która ośmieliła się stanąć po stronie mężczyzn w jakimś temacie? Widać to w komentarzach nagminnie.

Wyrównany wiek emerytalny od dawna powinien być wprowadzony tak jak ma to miejsce w innych europejskich krajach, nie dość że pracujemy dłużej to żyjemy krócej i powody krótszego życia nie mają znaczenia. Oczywiście że poprawiając dbałość o swoje zdrowie faceci będą żyć dłużej ale i tak nie dorównamy wieku kobiet gdyż za krótsze życie odpowiada również nasza genetyka, powinniśmy mieć krótszy wiek emerytalny albo zależny od intensywności pracy w danym zawodzie i wtedy była by równość, ale wiadomo że to mrzonki.

1) Dlatego opieka naprzemienna powinna być standardem. Z resztą się zgadzam.

2) Niestety to się nie zmieni, jesteśmy mięsem armatnim w oczach rządu, no i kobiety nie obronią kraju choćby jak silne i niezależne się stały, każda ideologia roztrzaskuje się gdy do gry dochodzą prawa wojny, na Ukrainie najświeższy przykład. W Polsce pod ochroną Ukrainki bawią się po klubach a w ich kraju rzeź mężczyzn.

Tak Polska to zaścianek w wielu kwestiach ale jednak aktualnie jeden z najbezpieczniejszych krajów dla kobiet i to jest fakt, a jak ktoś nie wierzy to zapraszam do Francji, dzielnic Szwecji, albo niektóre wyspy Grecji, Włochy też nie radzę po nocach się zapuszczać w niektórych miejscowościach.
Argument o tym że mnie nie zgwałcą trochę nietrafiony (patrz przykład ostatni gwałtu na chłopaku którego godzinami bili i gwałcili),
jak już tak pisać to mnie mogą pobić okraść i zabić, kobietę zgwałcić ale zostawić żywą a to jest różnica.

Konfederacja będzie zbierać coraz większe poparcie bo przepis na życie lewicy i euro-kołchozu wkurza coraz więcej ludzi na różnych obszarach życia, kobiety również się do tego przyczyniają bo gdy wychylasz wahadło za bardzo w jedną stronę to ono odbije w końcu mocno w drugą.
I oczywiście że oberwie się kobietom w postaci przykrócenia tych profitów które mają z każdej strony. I tak naprawdę o twojej "c***e" nikt nie decyduje bo żyjemy w kraju w którym kobiety naprawdę mogą robić co im się podoba, kulturowo poluzowane normy społeczne, brak konsekwencji moralnych.

Co do godzin pracy, każdy kto się trochę rozejrzy to widzi że mężczyźni robią nadgodziny, często na czarno bo inaczej nie można, w wielu branżach które znam etat 8h to mrzonka, nikt by rodziny za to nie utrzymał (zaznaczam że mówię o zwykłych szarych ludziach a nie biznesmenach bo tych jest większość) nawet lekarze nie pracują 8h choć zarabiają bardzo dobrze per godzina, mężczyźni biorą kolejne etaty, inżynierzy pracujący w 2 firmach albo wykonujący zlecenia po pracy to norma którą widzę na co dzień, malarze, hydraulicy, elektrycy, stolarze, dorabiają po godzinach. W ogóle nie znam żadnego stolarza, szewca, który pracował by tylko 8h a znam tych firm bardzo dużo z powodu lokalizacji w której mieszkam.
Do tego należy dodać wszelkie naprawy w domu, zajęcie się sprawami technicznymi, ogarnięcie samochodu i okaże się że naprawdę wielu mężczyzn tak naprawdę tylko pracuje i śpi co też często jest im wypominane przez kobiety że nie mają czasu na sprzątanie czy dla rodziny. Przykładów można by mnożyć sporo z każdej strony, i nie piszę tego bo chcę wylewać hejt na kobiety albo że ich nie lubię itp. po prostu takie są często fakty.

ocenił(a) film na 9
Pacjonek

Hmm tylko ze Ken ani przez chwile nie był niewolnikiem w tym filmie (?) w sumie to prędzej Barbie byly bardziej tak przedstawione gdy byly w amoku i posłusznie podawały piwo, ale w życiu bym tego nie porównała do niewolnictwa :) gdyby mial byc przedstawiony jako niewolnik to zakładam ze byłoby to blizej gladiatora, a nie czilowania na płazy. a także miał mieszkanie, Barbie powiedziała ze nie wie gdzie on mieszka bo wcześniej w ogóle nie poświęcała mu uwagi za co na koniec go przeprosiła, a nie ze on jest bezdomny.. a wątek stanowisk/reprezentacji w rządzie mimo wszystko był nadal dość mocno aktualny. To jest film rozrywkowy i imho to już jest takie łapanie się każdego ultra szczegółu żeby gdzieś znaleźć dziurę - ogólny przekaz jest taki ze skrajności nie są dobre i ze nie chodzi o to kto jest mężczyzna a kto kobieta , bo patriarchat i matriarchat są tak samo niesprawiedliwe. Dlatego właśnie w feminizmie chodzi o równość, to oczywiste ze mężczyźni tez są dyskryminowani - tylko w inny sposób.

Jezeli ktos Ci wmawia ze feministki nienawidzą mężczyzn to zadbałabym pytanie w jakim interesie tak robi, bo rozmawiasz z feministka i ja, tak samo jak wszystkie moje znajome feministki i znajomi feminiści zdecydowanie lubimy mężczyzn :) a na podburzaniu emocji, zaszczucia i strachu można zrobić spore zasięgi, wiec moze warto się przyjrzeć skąd aż tyle tego poczucia u Ciebie

ocenił(a) film na 1
apr_fw

Proponuję zobaczyć recenzję Raczka na YouTube. W wyważony sposób punktuje propandowa nutę w filmie niczym o kobietach pracujących za komuny

ocenił(a) film na 10
Pacjonek

ok faceciku xD ty to na pewno się możesz wypowiadać o tym, jak żyje się kobietom w realnym świecie xD

ocenił(a) film na 1
BozekVooDoo

Chyba znowu zapomniałaś wziąć leków złotko :/

ocenił(a) film na 1
BozekVooDoo

...no tak... nikt z "nas" nie ma babć, matek, dziewczyn, narzeczonych, żon, córek wnuczek, sióstr, kuzynek, koleżanek i przyjaciółek (o ciotkach i sąsiadkach nie wspominając). żyjemy na dwóch różnych planetach. za to "wy" kobiety wiecie o facetach wszystko XD dlatego dziękuję za ten film który wszystko to mi "wytłumaczy" XDDDDDDDDDDD

ocenił(a) film na 10
Pacjonek

Dosłownie nie przeczytałeś wypowiedzi OP pajacu

ocenił(a) film na 9
jeonkaktus

Hej, wszystko spoko, ale nie jest fajnie nazywać kogos pajacem ani klaunem nawet jezeli się z nim nie zgadzasz

ocenił(a) film na 1
apr_fw

W ciągu paru godzin zostałem nazwany pajacem, facecikiem i jeszcze raz facecikiem bo nie podoba mi się, że "równościowy film" sprowadził mężczyzn do niewolników bez domu istniejący tylko jako dodatek dla kobiet i nie widzę odpowiednika tego świata w rzeczywistym świecie w XXI wieku może po za krajami trzeciego świata.
Kobiety które tak piszą same wystawiają sobie laurkę. Nie muszę nawet nic więcej dopisywać, "rowność dla wszystkich" przemówiła :]

ocenił(a) film na 9
Pacjonek

Ale to nie chodzi o to, żeby to był odpowiednik sytuacji kobiet w XXI wieku, ale w wieku ubiegłym w wielu krajach to był dominujący model relacji i tego satyrą jest ten film. Dosłownie na końcu pada zdanie, że jeśli Kenowie będą pracowali i walczyli, to w końcu dojdą do tego, co obecnie mają kobiety. To jest odwołanie do tego, co robiły wszystkie ruchy feministyczne w XX wieku i nie jestem w stanie pojąć jak ktoś nie może zrozumieć tak prostego i banalnego przekazu. Bardziej łopatologicznie się nie da

Pacjonek

Kenowie nie interesowali się niczym innym poza Barbie. Nikt im w Barbieland nie zabraniał mieć domów, chcieć być w sądzie itp. Oni po prostu nigdy nie pomyśleli, że to chcą i nigdy o tym nie powiedzieli. Nikt im nie odmówił, nikt im nie zabronił....

Dlaczego uważasz, że to na Barbie ciąży obowiązek, żeby do tego Kenów zachęcać i im to proponować? Każda Barbie zajmowała się sobą i tym czego ona chce. Nie robiły nic Kenom, nie znęcały się, nie krzywdziły. Kenowie mieli pełne prawo robić dokładnie to samo.

ocenił(a) film na 1
drogazofio

Chcesz mi powidzieć, że Barbie same sobie zbudowały te domy? xD
Dlaczego Barbie dostały z automatu dostęp do wszystkiego a Keny powinni sami się "postarać"?
Barbie z automatu były uprzywilejowane od samego początku.
P.S To, że Kenowie byli przyspawani do Barbie to zasługa osoby która je stworzyła, nie do końca ich wola. Tak samo jak ludzie łącza się w pary bo taki mają instynkt. Tylko w rzeczywistości działa to w dwie strony. W filmie Keny są ukazani
dla Barbie (kobiet niezależnych) jako nieprzydatne tępe głupie balasty zapobiegający w kobiecym samodoskonaleniu się. Jak to w feministycznych bajeczkach bywa

apr_fw

niestety film nie jest równościowy. tutaj masz wytłumaczone dlaczego: https://youtu.be/7J7aJtGphVs

ocenił(a) film na 9
jeahwe

Ktoś znowu nie czytał OP

apr_fw

To całe lustrzane odbicie jest tak samo wybiórcze jak współczesny feminizm. Brane są najbardziej prominentne role w społeczeństwie i przez ten pryzmat wyciąga się wnioski. Film bierze błędne założenia i na tej podstawie buduje narrację.

Jeśli było to lustrzane odbicie to mam kilka pytań.

Gdzie były parytety dla Kena w świecie Barbie? Mamy je w realnym dla kobiet.

Jaki procent Barbie zajmował stanowiska zagrażające życiu lub brudne takie jak kanalarz, strażak itp? Świat realny nie składa się tylko z sędziów, polityków i prezesów.

Dlaczego Ken nie miał domu i był bezdomny? Jaki procent kobiet jest bezdomna w świecie realnym w stosunku do mężczyzn?

Mógłbym tak dalej wymieniać, ale na tym poprzestanę.
Co do argumentu ze sprzątaniem to polecam zmianę środowiska. W moim, obowiązki są rozdzielane w związkach po równo, chyba że druga strona chce zrobić więcej.

Film jest uproszeniem wychodzącym z błędnych założeń. Chciałbym wierzyć w to, że wyszło tak przez przypadek, ale nie wierzę. Jest to po prostu kolejne narzędzie, żeby nas dzielić.

ocenił(a) film na 9
Pilaw_to_ja

Zobacz ile tych „szalonych przywilejów” których podobno dla Kena brakowało wymieniłeś - parytety = które zapewniają ze na kluczowych, decyzyjnych dla całego społeczeństwa stanowiskach jest proporcjonalna reprezentacja tegoż społeczeństwa przez adekwatnie wykwalifikowane osoby (bo chyba nie sugerujesz ze na tak ogromna pule społeczeństwa nie da się wśród kobiet znaleźć równie wykwalifikowanych osób co mężczyzn na wąskie grono kluczowych stanowisk?) . Serio, co to za przywilej? :) Poza tym in real life parytety to głównie koncept do którego się dąży a nie prawny obowiązek, nie znam miejsca gdzie to jest formalnie narzucone. Wiec nie do końca nazwałabym ze to jest coś co kobiety „mają”.

Poza tym, co najważniejsze, w feminizmie nie chodzi o przywileje, tylko o równość, co jest obvious i mam wrażenie, ze tylko osoba, która nie chce dialogu mówi inaczej. W zasadzie słyszę to słowo (przywileje) wyłącznie od osób które z (niezrozumiałych dla mnie) powodów równości nie chca i maja z nią jakis problem.

Co do reszty punktów - to jest to film, fikcja, rozrywka, jakaś alegoria, a nie praca doktorska ani meta analiza do artykułu w Nature - w tym duchu to można podważyć wszystko i czepić się wszystkiego. Poza tym ten film nie jest jednowymiarowy, do którego go tymi podpunktami sprowadzasz - postacie są jednocześnie stereotypowo damskie i męskie na raz. Kiedy Ken mówi „ale co mam robić innego poza dążeniem do tego by podoba się Tobie” z jednej strony jest alegoria do tego, do czego była sprowadzana rola kobiety przez lata, a z drugiej wyrazem braku pomysłu na siebie w obliczu zastanej sytuacji i to mam wrażenie jest nawiązaniem do mężczyzn którzy są totalnie zagubieni w tym ze kobiety sie zmieniają, a oni nie wiedza jacy w tym wszystkim być.

Co mega fajnie prowadzi nas do tego żeby patrzeć na więcej rzeczy uniseks a nie w rozdzieleniu na kobiety vs mężczyźni. Bo dużo więcej nas łączy niż dzieli i nie ma cech które są typowe dla 50% procent populacji. Dlatego stereotypy są tylko stereotypami. Każdy z nas jest inny.
Zreszta najmłodsi dzisiaj w dużej mierze w ogóle odrzucają postrzeganie rzeczy przez płeć i jestem pewna ze w przyszłości to będzie dużo mniej istotny punkt dyskusji/rozróżnienia.

apr_fw

O czym ty piszesz? W swoim poście zawierasz wymóg równej reprezentacji zewzględu na płeć i jednocześnie unisexowe podejście do spraw społecznych. Nie łączy mi się to. Czemu tylko na decyzyjnych stanowiskach? Czemu nie na budowach i w kopalniach?

Była sytuacja gdzie zabrakło wykwalifikowanych kobiet na stanowiska kierownicze w Norwegii. Powstał zawód złotych spódniczek. Czemu w egalitarnych skandynawskich społeczeństwach kobiety wybierają domowe obowiązki zamiast kariery?

Kobiety i mężczyźni nie są tacy sami. Powinniśmy mieć równość szans i równość wobec prawa.

Wprowadzanie reprezentacji od linijki sprawi, że na wysokich stanowiskach będą osoby niewykwalifikowane. Inna sprawa, że feminizm wyrównuje od góry. Co jasno pokazuje chęć posiadania siły i władzy. Feminizm nie walczy o równość. Gdyby tak było kobiety byłyby zachęcane do podejmowania pracy w zawodach zdominowanych przez mężczyzn typu spawacz. Jednak spawacz nie ma władzy społecznej i wpływów.

Mamy XXI w. i kobiety kierowniczki, prawniczki, ceo nie robią już na nikim wrażenia. Macie już takie same możliwości i wpływy i może pora, by partycypować w odpowiedzialności za swoje wybory, a nie szukać patriarchatu, jako sprawcy wszystkich waszych nieszczęść.

Tak więc ukrywasz za pięknymi alegoriami prawdę lub jesteś zindoktrynowana.

ocenił(a) film na 9
Pilaw_to_ja

To jest wyśmienita satyra na patriarchat i patriarchalizm, ale także na naiwność świata marzeń, świata idei - w którym lalki są przekonane, że dzięki nim "dziewczyny rządzą w prawdziwym świecie", podczas gdy patriarchat (lepszym określeniem byłby patriarchalizm) po prostu lepiej się maskuje, a od kobiet wymaga się sprzecznych rzeczy, ponadto w skryptach społecznych wciąż są ozdobą i dodatkiem do męskiego autorytetu, a nie autorytetem. Odwrotnością tego jest Barbie Land, który stanowi świat IDEI wykreowany przez korporację, ta zaś zarabia na tym, że dziewczynki wpadają w ekstazę, otrzymując podmiotowość (to jest wprost w filmie powiedziane). Kenowie są dodatkiem do Barbie, tak jak wciąż (pomimo zmian) kobiety w skryptach społecznych naszego świata dodatkiem do mężczyzn. Film jest o potrzebie podmiotowości i odrzuceniu stereotypów oraz odrzuceniu bycia ideałem, o potrzebie stania się produktywnym człowiekiem, a przynajmniej prawdziwym człowiekiem, a nie produktem, nie lalką - to wprost artykułuje Barbie w rozmowie z Ruth Handler, w innym momencie przeprasza Kena za to, jak go traktowała, namawiając go, by odkrył siebie bez niej. I Ken stwierdza, że jest kenough :) Wcale nie potrzebuje Barbie do istnienia :) Gloria w prawdziwym świecie artykułuje listę, z którą spotkała się w życiu niemal każda kobieta... i jest to bardzo mocny moment, w którym cała sala, włącznie z mężczyznami, biła brawa. Podobnie jak przy ironicznym stwierdzeniu narratorki, że może kiedyś Kenowie zdobędą takie prawa jak kobiety w realnym świecie - Kenowie zrobili pierwszy krok, dotąd nie przyszło im to do głowy, kobiety w realnym świecie wciąż mają głównie "togi w sądach okręgowych, a nie wyżej" (to metafora). Jednym z ważnych elementów w filmie jest zwrócenie uwagi na to, skąd może brać się zacietrzewienie zwolenników patriarchatu - z tego, że byli odrzucani i boją się odrzucenia (ckliwe? Owszem, w życiu wiele rzeczy okazuje się ckliwe i banalne). Ken jest istotą, która była deptana, po czym zemściła się, gdy okazało się, że może zmienić porządek dziobania, zarazem pozostając nieszczęśliwym, bo ani patriarchat, ani gynokracja, która była w Babie Landzie (matriarchat nie jest odwróceniem patriarchatu, opiera się na innych wartościach, ale gtnokracja tak), nie jest czymś dobrym, każda dyskryminacja ze względu na płeć jest czymś złym. I na koniec: prócz tego wszystkiego jedna kwestia zdecydowanie Ci umknęła: po tym, jak w prawdziwym świecie Barbie zostaje uprzedmiotowiona, podąża na budowę, bo w jej świecie jest tam pełno "kobiecej energii"... i odczuwa zdumienie, widząc mężczyzn (którzy notabene rzucają jej dwuznaczne seksualne uwagi), a nie kobiety... W Babie Landzie są wyraźne sceny: Barbie pracują na budowie, Barbie oczyszczają miasto i wywożą śmieci... Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru (a także być może jeszcze jednego, uważniej oglądanego seansu :)).

LadyTrashka

O jakich skryptach mowa? Kobiety do kuchni? Dom i dzieci? Gdzie tak się mówi? Wszędzie widzę akcje kobiety na uniwersytety, kobiety do korpo. Gdzie te ograniczenia w podmiotowości?

Więc gdzie te tłumy kobiet pracujących na budowach i przy śmieciarkach? Wręcz spotkałem się na swojej drodze z pozytywną dyskryminacją mężczyzn. Czy to na studiach, gdzie panie miały więcej punktów na rekrutacji, czy na stażu, gdzie było pierwszeństwo ze względu na płeć.

Na czele UE kobieta. Na czele Lucasfilm kobieta, w USA politycznie rozdają karty Nancy Pelosi z Kamilą Harris. W naszym sądzie najwyższym zasiada 11 kobiet. Ten film zrobiła wpływową w Hollywood kobieta Greta Gerwig. Czy film przedstawiał Chiny lub Bliski Wschód czy zachód?

ocenił(a) film na 9
Pilaw_to_ja

O matko ile emocji :) hej 2 wojna światowa tez się dawno skończyła a nadal jest motywem wielu filmow, co chwila powstają filmy kostiumowe, czemu jest taki problem, ze powstał film o czymś co jest duuuuzo świeższym tematem, wcale nie tak odległym, co się zmienia dosłownie w ostatnich latach?

Tak, w przestrzeni publicznej, dzięki feminizmowi właśnie są akcje „kobiety na uniwersytety” - od niedawna, po wiekach (dosłownie), kiedy dla kobiet na uniwersytetach nie było miejsca.

Tak nadal wiele osób uważa ze miejsce kobiet jest w kuchni :D albo ze ktoś nie będzie czegoś robił wystarczająco dobrze, bo jest kobieta/mężczyzna, tam gdzie ta płeć kompletnie nie robi różnicy (np prowadzenie samochodu, taki stary tema, a nadal regularnie poznaje kogoś, kto w 2023 tak uważa, serio xD ).

Nadal do dzieci padają teksty: och gdyby to była dziewczynka to mogła by być muzykiem, ale to chłopiec wiec musi zarabiać (kurde no co za nonsens) - to jest przykład który słyszałam na własne uszy z rok temu i to jeden z wielu przykładów dyskryminacji chłopców / mężczyzn.

Co do budów - akurat tutaj wrzucasz się na minę, moj dobry przyjaciel jest elektrykiem z wykształcenia i pracował na wielu budowach i w jego otoczeniu był taki ohydny seksizm i ciagle sprośne komentarze ze go to turbo brzydziło jako faceta i nie wiedział jak dziewczyny mentalnie z tym daje radę (bo tak, pracowały z nim wielokrotnie dziewczyny :)) - o to chodzi, żeby właśnie takie rzeczy się zmieniły.

A nawiązanie do tego w filmie wynikało m.in. też z tego, ze były konkretne nawiązania do tego jakie były produkowane lalki mattela - oni na potrzeby filmu przeanalizowali modele które wchodziły i to l są 1:1 nawiązania do tego.

Podsumowując: tak są ogromne zmiany, tak nadal nierówności są, bo mentalność zbiorowa nie zmienia się tak szybko. Ale już to było pisane z 10 razy w tym wątku - nikt nie nowi, ze to się nie zmienia. Czy to sprawia ze już nie można o tym zrobić filmu ? Zwłaszcza kiedy nadal wiele wątków jest aktualnych (chociażby dyskryminacja mężczyzn ?)

I o co chodzi z bulwersowaniem się ze na czele co raz większej ilości instytucji stoją kobiety? No tak stoją - powoli to sie zmienia, choć jest to kropla w morzu (vide Polska gdzie mimo tego ze jest dużo aktywnych politycznek to zadna partia nie wystawiła kobiety na front w tych wyborach - co pokazuje ze mentalnie nadal są bariery w społeczeństwie), to owszem, sa zmiany i nikt tego nie neguje.

ocenił(a) film na 9
Pilaw_to_ja

PS do poprzedniej wypowiedzi. Uczucia Kena były deptane, nie on sam. Barbie zwykle były dla niego miłe i zawsze opiekuńcze, nie zdając sobie sprawy z własnej protekcjonalności. Podobnie jak opiekuńczy są mężczyźni wobec kobiet, często nie zdając sobie sprawy ze swej protekcjonalności.

ocenił(a) film na 9
Pilaw_to_ja

Unisexowe podejście - chodziło mi o przyszłość , coś co wydaje mi się naturalnym następstwem im bardziej te szanse są i będą wyrównane. Tak, dokładnie tak, jak piszesz - to się wszystko w ostatnich latach co raz dynamiczniej zmienia, a im dalej w las, im mniej będzie dyskryminacji dla obu płci - to naturalnie tym mniej będzie dyskusji o tym i ta kwesti płci już nie będzie taka istotna jak jest dziś. Na to liczę :)
A nomen omen - skąd mamy te zmiany ? No dzięki feminizmowi właśnie. I one są dość świeże i jeszcze wcale nie takie ugruntowane i między innymi dlatego nadal dla twórców to jest jakaś inspiracja do materiały na filmy ;) skoro tyle emocji i dyskusji nadal budzi ten temat - znaczy ze nadal jest aktualny ;)

ocenił(a) film na 5
apr_fw

Twórcy podejmują się tych tematów nie z jakichś wyższych pobudek, tylko dla kasy, co było przyznane w samym filmie xD Feminizm w takiej formie sprawdzał się w XX wieku, ale obecnie nie ma sensu, bo zazwyczaj jest wciskany tam, gdzie kobiety i mężczyźni mają już równe prawa. Oczywiście można mówić o czymś takim jak "równość społeczna", ale chociażby ze względów biologicznych zawsze będziemy się trochę od siebie różnić. No i zawsze będą istnieć wojenki damsko-męskie, bo po prostu część społeczeństwa lubi mówić, że coś im się jeszcze należy, że są uciśnieni, że nie jest wszystko cukierkowe itp. :)

ocenił(a) film na 9
Pilaw_to_ja

Jest jeden kluczowy błąd, który popełniasz zarówno ty, jak i wiele innych osób krytykujących ten film. Wszyscy traktujecie go jako odbicie tego, co jest obecnie, natomiast film jest satyrą na relacje damsko-męskie z XX wieku. Były wtedy parytety? Kobiety miały możliwości rozwoju zawodowego? Zależy od tego o jakich rejonach świata mówi, ale przeważnie odpowiedź brzmi nie. W kwestiach majątkowych, posiadania domu itd. decydowali mężczyźni. W latach 50-60tych w USA powstawały takie grafiki promujące wręcz służalczą postawę kobiety wobec mężczyzny i ten film pokazuje właśnie to, ale odwraca role, a kwestie narratora pod koniec filmu sugerują, że Kenowie mogą osiągnąć to, co kobiety mają obecnie, poprzez taką pracę, jaką wykonywały feministki w XX wieku

aira17

W takim razie po co powstał ten film? Jesteśmy już w XXI w. z zupełnie inną kulturą. Czemu ukryto w marketingu jego przesłanie? Czemu współczesny świat przedstawiony jest tam jako skrajnie mizoginistyczny? I jak w końcu wygląda power dynamic płci? Odwrócenie roli, czyli kobiety przejmą lub przejęły władzę? Czy należy je obalić i wrócić do statusu quo?

ocenił(a) film na 5
Pilaw_to_ja

No właśnie każdy stara się w tym filmie doszukać, o co mogło tak właściwie chodzić twórcom. A moim zdaniem to po prostu kolejny skok na kasę z ładnymi, nowoczesnymi hasełkami w tle xD I to w sumie tyle, ten film nic nie przekazuje. Nawet zostało to ładnie ujęte w jednej ze scen - grupa korpo-typów siedzi i myśli jak dzięki "gIrL p0wEr" zbić kasę na dzieciakach.

apr_fw

W sumie naszło mnie jeszcze jedno pytanie. Dlaczego kampania marketingowa ukryła cały przekaz feministyczny filmu?

Pilaw_to_ja

bo gdyby grali w otwarte karty, to film by się tak dobrze nie sprzedał. marketingowcy odwalili tu świetną robotę, to trzeba im przyznac.

ocenił(a) film na 9
Pilaw_to_ja

Myśle ze chodziło o suspens. Wszyscy spodziewali się głupiutkiego filmiku o Barbie, a nagle jest film który rodzi tyle dyskusji. Plus nie nazwałabym ze było to jakoś specjalnie ukryte, ze ten temat płci będzie na tapecie skoro główne hasło od początku bylo „she is everything, Ken is just Ken”.

Wiesz, z całej wiedzy socjologicznej jaka mam - mimo ze oczywiście zadziało się sporo zmian to nie jest tak ze jesteśmy dziś „zupelnie inna kultura” , trzeba pokoleń na takie faktyczne zmiany w myśleniu, przekonaniach, wiec gdzieś ten temat ciagle się przewija i jeszcze przez jakis czas pewnie będzie.
„Po co taki film” - chyba jak każdy film i jakiekolwiek dzieło artystyczne - artyści wyrażają to co im siedzi w głowach, co uważają za ważne, ciekawe, twórcze. Przyjmuje się albo się nie przyjmuje. Patrząc po ocenach chyba się jednak przyjęło ;) Poza tym to jest film o Barbie - tak stereotypowej lalce ze trochę się o to prosiło :D żeby z tym tematem stereotypów się tu pobawić :)

ocenił(a) film na 5
apr_fw

Dla mnie ten przekaz był tak oczywisty, że aż banalny. Szczególnie wskazuje na to fakt, że zarząd i cała firma-matka była złożona z samych mężczyzn. Prezes, który gdzieś tam wspominał o pobudkach emocjonalnych, ostatecznie sugerował się wskaźnikami finansowymi. Pokazane zostało, że świat w którym rządzą kobiety, tzn. Zajmują odpowiedzialne i wysokie stanowiska to jedynie wymysł marketingowy który przynosi finansowe korzyści, dobrze się sprzedaje jako marzenie dla dziewczyn. Sasha jest w tym momencie "szkolną elitą", znowu przewrotnie - kiedyś takie "nietykalne" grupki to były blond cheerleaderki, teraz są to ubrane na czarno, znające mądre słowa naturalne dziewczyny. I Sasha przejrzała koncept Barbielandu, dlatego go odrzuciła. Tylko dla mnie pozostaje niedosyt o którym już tu wcześniej pisano - czy nie powinniśmy iść już krok dalej, stawiać bardziej aktualnych pytań o kolejne etapy równouprawnienia? bo ten etap ukazany w filmie został już przemielony na wiele sposobów, czy konieczne było robić o nim kolejny film? Dla mnie ten potencjał został nieco zmarnowany niestety

ocenił(a) film na 9
grzybeQ

Dla mnie to ze zarówno Barbie jak i Ken byli przestawieni z cechami stereotypowo męskimi i damskimi jednocześnie (dużo przykładów, dużo BG mówić - sporo już było wymienione w całym wątku) właśnie jest tym krokiem dalej - płeć przestaje być aż tak istotna.
Patrzmy na więcej rzeczy uniseks a nie w rozdzieleniu na kobiety vs mężczyźni. Bo dużo więcej nas łączy niż dzieli i nie ma cech które są typowe dla 50% procent populacji. Dlatego stereotypy są tylko stereotypami. Każdy z nas jest inny.
Zreszta najmłodsi dzisiaj w dużej mierze w ogóle odrzucają postrzeganie rzeczy przez płeć i jestem pewna ze w przyszłości to będzie dużo mniej istotny punkt dyskusji/rozróżnienia.

ocenił(a) film na 5
apr_fw

Ja się z Tobą zgadzam w kwestii że świat obecnie patrzy inaczej  na kwestie podziału płci, jesteśmy w trakcie zmian i ze mlodzi są tego najlepszym przykładem. Dlatego nie rozumiem po co, przez ten film, wywoływana jest ponownie dyskusja o fundamencie jaką jest podział ze względu na fizyczność. Głównymi bohaterami są postacie nie z edycji specjalnych ale podstawowe wersje - stereotypowa Barbie i Ken plażowicz. Mają ten sam mianownik bo jedyna ich funkcja to doskonała prezencja. Czy nie jesteśmy już krok dalej i rozumiemy, że fizycznie kobieta i mężczyzna różnią się od siebie, ale to nie znaczy że nie jesteśmy równi i nasza różnorodność jako ludzi wynika z psychiki, cech indywidualnych, predyspozycji itd?

@Pilaw_to_ja słusznie zauważył, ze film traktuje wybiórczo zagadnienia, nie powiedziałabym feminizmu ale generalnie ról w społeczeństwie. Rzeczy są tu czarno-białe. Mam wrażenie ze to specjalny zabieg żeby widzowie mieli jaskrawe poglądy i żeby wywoływane były żywiołowe dyskusje po seansie. Gdyby film miał więcej głębi, dyskusje byłyby ciekawsze, a tak to każdy po prostu przedstawi i broni swojego zdania ;-)

ocenił(a) film na 9
grzybeQ

Myśle ze ten film to trochę zabawa z tematem Barbie jako lalki, produktu, elementy popkultury zmiksowana z wpływem naszych czasów - te dyskusje o płci nadal są na tapecie i patrząc po komentarzach - zdecydowanie nie wszyscy jesteśmy ten krok dalej :D a to ze zostały te czasy pokazane w sposób przerysowany , satyryczny, groteskowy to pewna zabawa forma. I mimo ze różne nawiazania są w oczywiśty symboliczne - nie ma co dopisywać do tego nie wiadomo jakich ideologii… koniec końców to po prostu rozrywkowy film, a nie manifest polityczny. To trochę jak zacząć sie zastanawiać po co film o dinozaurach, czy będziemy teraz wprowadzać dinozaury do społeczeństwa - wyolbrzymiam, ale wiedz o co mi chodzi :)

ocenił(a) film na 5
apr_fw

Troche tak, Ken może oznaczać kobiety w prawdziwym świecie. Mamy na to wskazówki chociażby konie które kenowie uwielbiają, a ktore mocno kojarzą nam się z koniarami z memów. Troche nie, bo gdy Kenowie dochodzą do władzy to rozwalają całą kraine, co jak rozumiem miało by symbolizować, że gdy kobiety przejmą władzę absolutną to w pełni podporządkują sobie mężczyzn i zrobią nam ze świata meline. Ciekawa propozycja ale jednak do mnie nie trafia.

Fuczkin

Dlatego, że to wybiórcza interpretacja. Ken jest odzwierciedleniem kobiet, ale tylko do momentu, gdy przejmuje władzę. Wtedy Ken to już patriarchat. Jednocześnie według tej interpretacji jest tu przedstawiona obecna sytuacja kobiet, ale też ich sytuacja z poprzedniego wieku. Skrzętnie omijają temat marketingu tego filmu, który zwabić miał ludzi i ich dzieci na komedię. Czemu marketing to ukrył skoro to jest taka wspaniałą narracja?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones