I nawet trudno powiedzieć co. Podobne odczucia mam często przy filmach Agnieszki Holland. Ogólnie jest dobrze i ciekawie, ale zawsze jest jakieś ale...Widać, że to rodzinne, bo Kasia Adamik tylko w 50% wykorzystała potencjał. Cały film w zasadzie zrobili aktorzy, a reżyserka chyba była nieobecna.