Flaki z olejem, bohaterowie zero charyzmy. Słabe kostiumy, choreografie walk, design pojazdów (prócz waszkohelikoptera i może jednego statku). Fabuła przewidywalna. Kilka ujęć w slowmotion nie zrobią klimatu, a przygody typu "silnik nie odpalił" - nie zbudują napięcia. Przykre bo czekałem na ten film długo.
Zgadza się. We wspomnianej scenie strasznie raziło jeszcze to, że choć burza okrutnie miotała ornitopterem to pasażerowie siedzieli sobie na wygodnie niczym ja na kinowym fotelu. Zero ruchu, bezwładności, telepania itp. Nawet to twarde lądowanie na piasku było pozbawione jakiejkolwiek dynamiki. I to pomimo niezapiętych pasów...