Jak dla mnie nowa odslona przygod Sloane'a nie urzeka... Film nie potrzebnie ma w sobie retrospekcje. Jakby na sile chcieli zagmatwać fabule. Scena po scenie od początku filmu sprawilaby, ze obraz bylby bardziej przejrzysty i mniej chaotyczny. Gra aktorska jest dość sztuczna, ale w filmach tego typu już tak jest. Ponadto - walki - są bardzo sztuczne i slabe. Sam Van Damme to już dziadek i wystarczylo by był tylko mentorem i nauczycielem, a nie bral często udział w walkach i trochę to kaleczyl... Ogolnie wyszlo sztucznie, bardzo schematycznie (kopia oryginalu), raczej nie polecam.... 4/10
Co do Van Damme'a miałem odwrotne wrażenie. Każdą sceną kradł film i pokazywał jak się to robi. Liczyłem nawet, że zmieni Kurta w finałowej walce i zleje Tong Po. A walki, moim zdaniem zawalił montaż. Te wszystkie spowolnienia i zbliżenia powodowały, że trudno było się zorientować kto kogo uderzył momentami.
oczywiście ze nie, ale to inna para kaloszy, mówimy o porównaniu jego "aktywności" w stosunku do wcześniejszych lat i innych aktorów w tym filmie
ruchy jak ruchy ale czego on w filmie uczył? muay thai? To jest muay thai? kopnięcie i powrót do szerokiej pozycji ala karate? to że facet z obrotu z łokcia uderzy nie oznacza że to muay thai, uważam że skoro ktoś bierze się za choreografie bierze pod uwagę jakąś wiarygodność to się uczy do roli i tyle w temacie :)
Może i tak, ale w takim razie rzadko kiedy tego pilnują. Van Damme to Van Damme i musiał prezentować znowu swój styl, robią to na tej właśnie zasadzie. A Karate Kid z Jackiem Chanem ? Niby karate w tytule, ale uczył raczej kung-fu :)
Szczerze nie widziałem karate kida z Chanem. Wolałbym by pilnowali takich rzeczy, bo może wielu ludzi się nie pozna i ktoś powie po co to komu, ale jest wielu takich których to razi. Zawsze szanowałem Roberta Deniro za to jak jest przygotowany do roli wiarygodnie i tego też chce nawet w takich filmach :) Ale masz rację nie często pilnuje się takich rzeczy