Nie wiadomo czy historia pokazana w filmie jest snem czy rzeczywistością. Jest tu, bowiem zatarta granica między oniryzmem a rzeczywistością. Już scena otwierająca temu dowodzi- bohater próbuje popełnić samobójstwo w samochodzie, a następnie fruwa w przestworzach. Zakończenie jak na Felliniego jest dość optymistyczne. Głównemu bohaterowi wydaje się, że nie ma szans, by wyjść z kryzysu twórczego, ale w ostatniej scenie chcąc już wyjechać z planu filmowego zauważa wszystkie otaczające go postaci ze świata filmu. Zaprasza ich, więc na ceremonię cyrkową, której jest mistrzem.
Interpretacja: ...Nie da się walczyć z obsesjami trzeba się po prostu z nimi zaprzyjaźnić...
Warto zaznaczyć ,że scena nie była zawarta w scenariuszu.
Dokładniej - postacie są postaciami z jego życia. Reprezentują wymagania i określone postawy wobec niego. Także sam Guido wobec każdej z nich miał osobną postawę - unikanie, lekceważenie, okłamywanie, brak porozumienia.
A wszystko prowadzi do opisanego przez Ciebie zdania: "Nie da się walczyć z obsesjami trzeba się po prostu z nimi zaprzyjaźnić".
Do spojlera to jeszcze trochę brakuje. '8 1/2' to taki film, że nawet jak przeczytasz scenariusz od deski do deski, to i tak oglądasz jak dzieciak, z gębą otwartą.
Jeden z tych filmów, któremu absolutnie nie szkodzą teorie.
Raczej nie chodzi o obsesję, a o konflikty wewnętrzne, z którymi nie należy walczyć; zmagać się należy z ukrytym lękiem przed prawdą o sobie. Prawdy takiej nie należy ukrywać, trzeba się z nią (i lękiem właśnie) zaprzyjaźnić.
Moim zdaniem ostatnia scena z filmu oznacza moment olśnienia Felliniego. "Osiem i pół" przedstawia życie reżysera Guido/Felliniego i właśnie podczas konferencji olśniewa go co nakręci - film o życiu swoim i otaczających go ludzi, którzy będą w nim tańczyć jak im zagra dyrygent (Guido/Fellini).