Zauważyliście?
Róża nie jest najnowszym filmem Wojciecha Smarzowskiego. Nie!
To najnowszy film Wojtka Smarzowskiego.
Sponsoring nie jest najnowszym filmwem Małgorzaty Szumowskiej. Nie!
To najnowszy film Małgośki Szumowskiej, albo Gośki, nie pamietam dokładnie zwiastuna, który leciał przed Różą w kinie.
Teraz tylko czekać na najnowszy film Romka Polańskiego z muzyką Zbyszka Preisnera i zdjęciami Sławka Idziaka, a jak będzie sie trzeba zająć CGI, to Tomek Bagiński na pewno sobie poradzi.
Tak, też zastanawiałam się, czy nowe filmy będą już Jędrka Wajdy, Jaśka Kuby Kolskiego, Aśki Holland, Julka Machulskiego itd. itp.
Już chyba wolę Grega Zglińskiego :) Słyszałam w trójce uzasadnienie operatora Sponsoringu - podobno zagranicznym dziennikarzom łatwiej wymówić Małgośka niż Małgorzata...
Żenada.
Wkrw! Gośka Szumowska! Za chwilę zaczniemy nazwy własne pisać z małej litery. "Najnowszy film agi holland"
masz całkowitą rację. w TVN też tak mówią "a teraz łączymy się zzzzz(przeciągnięcie) Wojtkiem Smarzowskim!"
tylko, że stwierdzenie "film Wojtka Smarzowskiego" tkwi w polskiej kinematografii od jego debiutanckiej Małżowiny, a w przypadku "Gośki" Szumowskiej to jakaś pomyłka :P
Szanujmy zatem mili Państwo nasz język a nie głupią nowomowę bo to już przesada lekka
Zdrobniła imię ze względu na rynek francuski liczy, że się łatwiej wybije.
Francuz łatwiej wymówi Małgośka niż Małgorzata.
i co z tego człowieku? ktoś ma życzenie, żeby na plakacie filmu jego autorstwa jego imię pisane było zdrobniale - z tych czy innych powodów - w czym problem? niech sobie tak pisze, to w końcu jego film i jego imię. Co to ma wspólnego z filmem?
Może na plotek.pl takie problemy byłyby bardziej adekwatne...
To z tego, że mnie to mierzi, człowieku, a to forum jest od tego, że jeśli mnie coś mierzi, to sobie tutaj o tym piszę, bo taki mam kaprys. KPW?
właśnie o to mi chodzi: mnie mierzi zaniżanie wszystkiego do poziomu plotka.pl więc zapraszam z takimi "problemami" na ten szacowny portal, będziesz tam wśród swoich, bez skrepowania będziecie mieli więcej takich zagadnień do roztrząsania...:)
To Ty się zachowujesz jakbyś był na "plotka pl". Zatracony podzielił się ciekawym spostrzeżeniem. Mnie temat zaintetresował. Jeśli Ciebie nie zainteresował to go nie czytaj. Załóż sobie swój własny wątek, o tym co dla ciebie jest warte uwagi i nie uprzykszaj życia innym. Nie bądz zrzęda.
witam. Skoro zostałem wywołany do tablicy...to postaram się odnieść do Twojego postu. Mam trochę wolnego w biurze, taki piątek kiedy już nic się nie robi ale trzeba być:) W związku z tym pozwoliłem sobie przeprowadzić mały "research" /to pojęcia fajnie współbrzmi z tematem tego wątku, prawda....?:)/ osoby, która rozpoczyna ze mną dyskusję:
„A no wymyślili to ludzie , w przeciwieństwie do Ciebie ,znający się na rzeczy”
„Szanowny Erhaminusie, Twoja megalomania jest rozbrajająca. Gdyby szanowny Pan Wałęsa został krytykiem filmowym to moglibyście wspólnie pisać recenzje”
„Franiu ,ktos powinien cie solidnie wytarmosić za uszy i przylać parę klapsów na goły tyłek”
„Idź człowieku stąd. Głowa mnie dzisiaj cholernie boli, Nawet nie mam siły rozsądnie Ci odpowiedzieć. Parę klapsów na gołą rzyć by Ci się przydało”
„No cichutko. Jeśli ty jestes przykladem tego świetnie wyedukowanego,a chyba jesteś to znaczy ,że szkolnictwo wyższe już nie jest do niczego potrzebne”
„Debilny z pewnoscia jest autor tego wpisu”
Poznajesz? Tak, to Twoje wypowiedzi:) Przypominam dla jasności, że wszystkie podane przykłady to Twoje PIERWSZE wypowiedzi w poszczególnych wątkach, Twoje "wejścia na dzień dobry" w toczące się różne dyskusje... Daje do myślenia?:) Jeśli nie to pomogę: to, ż„A no wymyślili to ludzie , w przeciwieństwie do Ciebie ,znający się na rzeczy”
„Szanowny Erhaminusie, Twoja megalomania jest rozbrajająca. Gdyby szanowny Pan Wałęsa został krytykiem filmowym to moglibyście wspólnie pisać recenzje”
„Franiu ,ktos powinien cie solidnie wytarmosić za uszy i przylać parę klapsów na goły tyłek”
„Idź człowieku stąd. Głowa mnie dzisiaj cholernie boli, Nawet nie mam siły rozsądnie Ci odpowiedzieć. Parę klapsów na gołą rzyć by Ci się przydało”
„No cichutko. Jeśli ty jestes przykladem tego świetnie wyedukowanego,a chyba jesteś to znaczy ,że szkolnictwo wyższe już nie jest do niczego potrzebne”
„Debilny z pewnością jest autor tego wpisu”
Poznajesz? Tak, to są Twoje wypowiedzi:) /tak na marginesie: co Ty masz z tymi klapsami...;) :)/
Przypominam dla jasności, że wszystkie te podane wyżej przykłady to Twoje "PIERWSZE" wypowiedzi w poszczególnych wątkach, gdzie dyskusja trwa już w najlepsze i Ty tymi komentarzami "dorzucasz się" do nich - takie Twoje posty "na wejście" w dyskusję:)
I Ty mi zarzucasz, że "uprzykrzam życie innym", że "jestem zrzęda"? Może zamiast pisać te posty powinieneś pójść za swoją radą i "założyć własny wątek, o tym co dla Ciebie warte uwagi" /różnica w pisaniu słowa Ciebie zamierzona ;)/
a co do samej sprawy to sądząc po Twoim komentarzu to chyba jednak mój post Cię bardziej zainteresował od "ciekawego spostrzeżenia" autora ale żeby Twoje zainteresowania podtrzymywać to dorzucę Ci kilka równie "interesujących" tematów: czy aby Szumowska nie zmieniła nazwiska a jeśli nie to dlaczego tego nie zrobiła? :) :)
pozdrawiam serdecznie
Witam
Wszystkie moje uprzejme wypowiedzi, które przytoczyłeś, to byly wpisy mające przywołać niegodziwie się zachowujących Filmwebowiczów do porządku. Stąd też ,ten czasem pojawiający sie klaps, o którym wspomniełeś.
Moich własnych tematów, czy też wątków załozonych przeze mnie, jest również całkiem sporo. Bywa, że jestem uczestnikiem zainicjowanej przez kogoś rozmowy, a bywa ,że sam taką rozmowe zaczynam. To chyba normalne na portalach tego typu co Filmweb.
Widzę, że z zupełnie nieznanych mi powodów, moja skromna osoba Cie zainteresowała. Dlatego się wytłumaczyłem.
Pozdrawiam serdecznie
po pierwsze i najważniejsze - sorki, że mój wcześniejszy post do Ciebie był jak pewnie widziałeś mało czytelny - zjadło mi część tekstu, pisałem na nowo a przy wysyłaniu pomieszało mi jedno z drugim i wyszedł trochę misz-masz. I być może z tego powodu Twoja odpowiedź jest trochę tak jakby nie na mój post. Ale po kolei:
Cytując Twoje zaczepne i wojujące, w Twoim imieniu, o szeroko pojęte dobro filmwebu komentarze, będące głównie reakcją na jakieś mniej lub bardziej Ciebie irytujące wypowiedzi, chciałem Ci pokazać i uświadomić, że to za co mnie krytykujesz stosujesz dużo dłużej niż ja, i w dużo częstszy sposób, acz mam wrażenie, że w nieco mniej wyrafinowany sposób...;) A że przy okazji, jak twierdzisz, otwierasz jakieś inne wątki i je prowadzisz to już zupełnie inna sprawa, która nie ma tu nic do rzeczy.
Piszesz: "Wszystkie moje uprzejme wypowiedzi, które przytoczyłeś, to byly wpisy mające przywołać niegodziwie się zachowujących Filmwebowiczów do porządku."
To jak to jest: jak ktoś swoim postem zirytuje HRA to tenże HRA może swobodnie używać złośliwych zaczepek, jeśli jednak ktoś inny ma podobny problem z czyimś postem czy wątkiem, którego autor ewidentnie "niegodziwie się zachowuję" to już lepiej żeby nie reagował, lepiej żeby ten ktoś posłuchał HRA i "nie czytał lecz założył swój własny wątek" bo to przecież tylko HRA wie kiedy można reagować na niemądre, zbędne czy wręcz obraźliwe posty...tak to sobie wyobrażasz? Dlaczego Ty możesz reagować a innym to prawo odbierasz?
Swoją drogą jesteś trochę jak takie "dziecko które narozrabiało ale wmawia wszystkim, że to przecież nie on" - zaczepiasz konkretnego użytkownika za to co sam stosujesz a gdy zaczepiony przez Ciebie odpowiada na Twój zarzut i wyświetla Ci dowód na Twoją hipokryzję udajesz zdziwionego i piszesz: "widzę, że z NIEZNANYCH MI POWODÓW, moja skromna osoba Cię zainteresowała..." Jeśli te powody są Ci nieznane to przeczytaj swój pierwszy post do mnie...
To może na koniec przypomnę Ci, już bez cytatów: to Ty mnie zaczepiłeś, to Ciebie zainteresował mój post i moja osoba - ja tylko zareagowałem na Twoja zaczepkę.
Żeby była jasność - w wielu cytowanych przeze mnie Twoich wypowiedziach miałeś rację, bardzo możliwe, że w wielu z tych przypadków zareagowałbym podobnie - i właśnie o to mi chodzi: niewiele się różnimy sposobem bycia na filmwebie. Każdy z nas "walczy" o co uważa za słuszne "walczyć" na tym portalu, choć ja osobiście wiem, że to walka z wiatrakami ale czasem to siła wyższa, patrząc po ilości Twoich wpisów sam chyba wiesz to najlepiej...:)
Bez urazy.
pozdrawiam
Ależ o żadnej urazie mowy nie ma.
Większości filmwebowych rozmów nie potrafię traktować powaznie, co naturalnie widać i co mi wytknąłeś. Więcej w tym krotochwili z dodatkiem złośliwości niż rzeczowych argumentów. Ale to wlasnie dlatego, że z wiatrakami walczyć nie mam najmniejszej ochoty tak traktuje większość z rozmów. Choć oczywiście nie wszystkie. Bywam czasem poważny.
A tak podsumowując to moja obecność na Filmwebie jest spowodowana sympatią do kina. Niczym wiecej.
No dobra. Prosiłbym ,żebysmy już zakończyli rozmowę na mój temat
Pozdrawiam
jasne, i vice versa oczywiście:) Wybacz niekiedy napastliwy ton, emocje...w każdym razie koniec tematu.
W razie czego możesz, w ramach rewanżu, zacytować co większe moje "kwiatki" - jak znam siebie to bez trudu w moich wypowiedziach byś znalazł coś z czego bym nie był dumny - sam wiem, że na każdego można ukręcić jakiś bat - to prawie jak to co kiedyś mówił niejaki Dzierżyński o paragrafie i człowieku...:)
Szacunek i powodzenia w "walce", niech się "wiatraki" nie czują takie nienaruszalne:)
Przecież to jest po to, żeby było przytulniej w "środowisku". Zwykłe zwarcie szyków i maskowanie kompleksów.
Czyli mam rozumieć, że Wojciech Smarzowski, nie może się podpisywać jako "Wojtek", bo Ciebie to mierzi?
Nie, może, tak jak i my możemy pisać, że to śmieszne i, że nas to mierzi. Czy ktoś napisał, że mu nie wolno? A to, że trąci to drobnomieszczaństwem jest inną sprawą i nie stanowi zakazu...
Nie wiem jakie intencje miał Smarzowski, ale Szumowska zdrobniła sobie imię ze względu na rynek francuski. Francuz łatwiej wymówi Małgośka niż Małgorzata.
Bogu dzięki, że Stanisław Lem nie dożył takich czasów, żeby "ze względu na rynek francuski" na okładce miało się pojawic "Stasiek"... bo olał by to z góry na dół.
No ale czego się dzisiaj nie robii "ze wzgledu na rynek".
Cóż co racja to racja.
Jeszcze lepiej by brzmiało dla Lema jakby zmienił na Stan. ;)
Postępująca komercja, nic nie poradzimy.
jeśli poznasz dzieło, to nazywanie przestanie tu mieć znaczenie. Cieszmy się, że mamy takich Twórców przez duże T. Przywilej artysty, może operować 'pseudonimem' cokolwiek to dla niego oznacza.
A przywilejem polskiego obywatela jest wolność słowa.
Sława ponad swoje imię i nazwisko? Jak dla mnie upadek i głupota.
no tak, Kazik - nie musi być Kazimierzem, ale Wojtek - to już musi być Wojciechem... No comments
Ten człowiek i cała RESZTA... stworzyli wyjątkowy obraz i to jest WAŻNE, chylę czoła i dziękuję
To inna sytuacja, kiedy od początku tworzysz pod pseudonimem, a inna, kiedy zaczynasz to robić z kretyńskich powódek. Nie mieszaj.
I ciągle nie potrafię zrozumieć, dlaczego cały czas odnosisz się do tego, że to świetny film? Co ma piernik do wiatraka?!
Film to jedno, a kwestia imienia reżysera to drugie.
Wesel, Dom Zły, Róża - wystarczy, ze dokładnie doczytasz plakaty filmowy a poznasz pseudonim twórcy jakim się posługuje
Faktycznie, masz rację. Mój błąd! ;)
Nie zmienia to jednak faktu, że jest to śmieszne.
", a inna, kiedy zaczynasz to robić z kretyńskich powódek" - Cóż, po wódce robi się różne kretyńskie rzeczy.
nie podejrzewam, że chodziło Ci alkoholowe zwyczaje Smarzowskiego więc optymistycznie zakładając, że chodziło Ci o kretyńskie pobudki, którymi kierował się reżyser to ma mam pytanie:
a skąd wiesz z jakich pobudek reżyser tak podpisuje swoje filmy, że nazywasz je kretyńskimi?
i czy naprawdę ma to jakiekolwiek znaczenie w Twoim odbiorze tych filmów?
zwracam Ci na koniec jeszcze uwagę na pewną sprzeczność:
"nie zmienia to faktu, że publiczne zdrabnianie swojego imienia jest śmieszne. Jak dla mnie upadek i głupota"
podpisane: ola_kryzik
moja rada - zacznij oglądać filmy a życie prywatne twórców podziwiaj na portalach typu plotek.pl, nie zaniżaj poziomu dyskusji na filmwebie.
pozdrawiam Aleksandro
Po pierwsze "mądra głowo" najpierw czytaj wszystko, potem komentuj!
"a skąd wiesz z jakich pobudek reżyser tak podpisuje swoje filmy, że nazywasz je kretyńskimi?
i czy naprawdę ma to jakiekolwiek znaczenie w Twoim odbiorze tych filmów?"
Gdybyś się zastosowała do mojej rady, zauważyłabyś, że podkreśliłam, że to dwie osobne kwestie - "I ciągle nie potrafię zrozumieć, dlaczego cały czas odnosisz się do tego, że to świetny film? Co ma piernik do wiatraka?! Film to jedno, a kwestia imienia reżysera to drugie.".
Po drugie nie wpadłaś na pomysł, że mogę mieć na imię OLA? Dodatkowo nie jestem osobą publiczną.
I na koniec zaprotestuję - nie uważam, żebym zaniżała poziom dyskusji. Wypowiadam swoje zdanie, które mam prawo mieć.
Pozdrawiam i życzę mniej złośliwości w życiu, a więcej pokory.
Zacznę od końca - po Twoich postach, choćby tych gdzie ogłaszasz światu kretyńskie pobudki Smarzowskiego aż bije ignorancją, brakiem pokory i złośliwością więc Twoje ostatnie zdanie traktuje jako przejaw specyficznej autoironii:) ale sam się od swojej złośliwości nie uchylam, uważam, że na niektóre objawy internetowego bełkotu najlepszą obroną jest sarkazm i śmiech.
Poza tym skupiłaś się na odpowiedzi na moje retoryczne, zaczepne przyznam pytanie odnośnie znaczenia sprawy imienia reżysera w odbiorze jego filmów. Widziałem Twoje wcześniejsze wypowiedzi na ten temat, dlatego pytanie było retoryczne, zaczynające się od słowa "czy naprawdę"... Ty wolałaś tej retoryczności nie widzieć ale to być może wina mojej nieprzejrzystej pisowni. W każdym razie z Twojej emocjonalnej odpowiedzi dostałem potwierdzenie, że dla Ciebie nie ma to znaczenia. OK, fajnie, nie ma to znaczenia - więc po co o tym pisać na filmowym, bądź co bądź portalu? Ten sam zarzut miałem już do autora wątku. Twierdzisz, że nie zaniżasz poziomu dyskusji - a piszesz o prywatnej sprawie człowieka, która jak sama przyznałaś nie ma znaczenia wobec jego pracy - to są tematy z najgłupszych portali plotkarskich - pisząc o tym zaniżasz filmwebowski poziom, już i tak nie najwyższy do poziomu tychże portali. Wolność słowa? Zgadza się, będę bronił jak niepodległości choć nie ulega wątpliwości, że jej efektem jest RÓWNIEŻ zaniżanie poziomu dyskusji, szczególnie w internecie.
I najważniejsze: w swoim poście przytaczasz (cytujesz) moje dwa pytania i na to drugie, retoryczne odpowiadasz. Tymczasem zgrabnie opuściłaś, dużo ważniejsze, i jak sądzę trudniejsze dla Ciebie pytanie pierwsze, ale że moja złośliwość mimo Twoich życzeń wciąż ma się dobrze więc powtórzę to pytanie:
"a skąd wiesz z jakich pobudek reżyser tak podpisuje swoje filmy, że nazywasz je kretyńskimi?"
Czekam na odpowiedź.
co do imion, cóż Ty możesz mieć na imię Ola, Smarzowski może tytułować się imieniem Wojtek, tym bardziej, że to imię występuje na równi z Wojciechem tak jak Ola na równi z Aleksandrą i bycie osobą publiczną nie ma tu NIC do rzeczy, jeśli sądzisz inaczej to na plotek.pl znajdziesz sobie więcej sobie podobnych. Innymi słowy Wojtek Smarzowski może tak samo być Wojtkiem, nawet oficjalnie, tak jak Ty możesz być Olą. A tak na marginesie naprawdę masz na imię Ola czy tylko "odbiłaś tym piłeczkę", żeby nie wyszło, że sama zdrabniając swoje imię masz pretensje o zdrabnianie czyjegoś?:)
p.s tak dla jasności, jestem facetem i mam na imię Michał:)
pozdrawiam i idąc tropem Twojej "życzliwości" życzę większej samokontroli w używaniu "kretyńskich" określeń, niezależnie od Twoich pobudek ;)
podpisane
"Mądra głowa":)
"a skąd wiesz z jakich pobudek reżyser tak podpisuje swoje filmy, że nazywasz je kretyńskimi?" - Nie wiem tego. Napisałam jednak tak, ponieważ nie potrafię sobie wyobrazić żadnego sensownego powodu. Mało tego - nie wydaje mi się, żeby taki istniał. A tak w ogóle nie wiem po co powtarzasz pytanie, jeśli domyślasz się odpowiedzi. Jest to złośliwe.
Po długości twojej wypowiedzi domyślam się, że strasznie poruszyło Cię to, co napisałam. Skoro mamy utrzymywać "wysoki" poziom na filmowym portalu, to proponuję skończyć przerzucanie się dowodami na to, kto jest mądrzejszy, bystrzejszy, bardziej spostrzegawczy, itp. To samo tyczy się "łapania za słowa".
Pamiętaj, że internet pełen jest śmieci, głupot i bzdur i jeśli chcesz żyć zdrowiej to naucz się to ignorować, a innym pozwól się uzewnętrzniać, jeśli mają na to ochotę.
No cóż, troszkę uciekłaś od tematu:) ale po kolei:
po pierwsze - specyficzne masz podejście - proponujesz zaprzestanie wzajemnego udowadniania sobie nawzajem kto jest "mądrzejszy, bystrzejszy" itp żeby już w następnym akapicie pouczać mnie czym jest internet i jak bez uszczerbku na zdrowiu powinienem z niego korzystać... :) ale to tak na marginesie.
po drugie - być może z powodu długości mojego postu ale w każdym razie wydaje się, że niezbyt dokładnie go przeczytałaś - /nie mam Ci tego za złe, żeby była jasność:)/ ponieważ ja nie pisałem, jak twierdzisz, że domyślam się odpowiedzi na pytanie dotyczące Twojej wypowiedzi o "kretyńskich pobudkach", nie znałem odp. na to pytanie i dlatego je powtórzyłem. Napisałem natomiast, że domyślałem się odp. na pytanie dotyczące znaczenia imienia reżysera dla odbioru jego filmu - stąd jego powtórzenie czyniło go retorycznym. To były tylko dwa pytania więc mam nadzieje, że wszystko jest jasne.
A swojej złośliwości się nie wyrzekam co pisałem wprost więc powtórzę: tak, co nieco w moim poście jest złośliwe i powtórzę jeszcze raz: takie ma być bo uważam, że to jest niezła broń na głupoty wypisywane w internecie /lepsza broń niż ignorowanie tego zjawiska, które mi tak gorąco polecasz:)/
i tu dochodzimy do meritum sprawy: bo widzisz, to właśnie o to głównie chodzi - najpierw bez zastanowienia chlapiesz na forum publicznym kategoryczne słowa o "kretyńskich pobudkach", którymi według Ciebie kierował się W. Smarzowski, a przyciśnięta do muru migasz się i piszesz "nie wiem tego...", "nie potrafię sobie wyobrazić innego powodu...", "nie wydaje mi się..." a na koniec piszesz, że moje pretensje to "łapanie za słowa".... a nie przyszło Ci do głowy, że może to, że nie "potrafisz sobie wyobrazić żadnego innego sensownego powodu" świadczy o Tobie i Twojej wyobraźni a nie o tym, że pobudki reżysera, o których nie masz pojęcia, są "kretyńskie" jak byłaś skłonna obwieścić światu i może zanim to uczyniłaś należałoby poskromić swoje wścibskie zapędy i "ostre pióro" oraz zmusić swoją wyobraźnię do większego wysiłku... Innymi słowy to nie jest "łapanie za słowa", to jest odpowiedzialność za swoje słowa, również a może przede wszystkim w internecie, choćby na niektórych portalach, żeby wszystkiego nie zaniżyć do ściekowego poziomu. Dlatego więc tak jak sama wzywasz do swobody wypowiadania i uzewnętrzniania się w necie, tak ja korzystając z tego samego prawa chciałbym mieć możliwość uzewnętrzniania się i reagowania na bzdury i głupoty wypisywane i publikowane w necie, szczególnie gdy są przy tym zwyczajnie obraźliwe. Inna zupełnie sprawa to kwestia czytania moich uzewnętrznień i na szczęście każdy ma prawo do ich zignorowania, szczególnie tych dłuższych:) Ale ja jak ten Syzyf...;)
Pozdrawiam.
Przebrnęłam. Przyznam, że nie mam ochoty na kontynuację tej "rozmowy". Zwyczajnie mnie męczy odpieranie twoich ataków.
Przyjmijmy, że jestem leniwa, nie zmuszam swojej wyobraźni do większego wysiłku, nie potrafię poskramiać swoich wścibskich zapędów, nie biorę odpowiedzialności za swoje słowa (Jak dobrze mnie znasz, nieprawdopodobne! I to tylko na podstawie jednej wypowiedzi!) i jakże daleko mi do Ciebie, o prawy i sprawiedliwy obrońco internetu!
Pisząc jednak, że poziom moich wypowiedzi jest ŚCIEKOWY, również zapisujesz się do tego klubu. Bardzo mi przykro.
Nie będę Cie w takim razie więcej męczył, tym bardziej, że zupełnie nie odnosisz się do moich postów, mimo, że ja wciąż cytuje Ciebie. Rozumiem, w końcu Twoich słów o "kretyńskich pobudkach" nijak się nie da obronić, więc nic dziwnego, że unikasz ich jak ognia:) mam tylko nadzieje, że w przyszłości nie przyjdzie Ci równie łatwo ferować wyroki o jakichkolwiek obcych, nie znanych Ci pobudkach:)
Teraz czuje się jak prawdziwy obrońca internetu! :) :)
p.s. "Pisząc jednak, że poziom moich wypowiedzi jest ŚCIEKOWY, również zapisujesz się do tego klubu" - dziękuję za docenienie, pracuje nad sobą ale gdzie mi tam do mistrzyni:)
pozdrawiam
"mam tylko nadzieje, że w przyszłości nie przyjdzie Ci równie łatwo ferować wyroki o jakichkolwiek obcych, nie znanych Ci pobudkach:)" - Po twoich pogadankach? Z pewnością.
to jest kult młodosci i infantylizm środowiska filmowego, a może po prostu kryzys wieku średniego
Film Wojteczka Smashovsky'ego, produkcja Gochy Shumovsky'ej i dzieło Aguli Holland. Teraz zdecydowanie lepiej
Tak ja już dawno to zauważyłem i drażni mnie to zdrobnianie imion.
Irytujące jest to dla mnie osobiście, już parę lat temu zacząłem zwracać uwagę znajomym żeby nie zdrabniali mojego imienia, zaczęło mi to przeszkadzać i to bardzo.
Ma to coś dla mnie z mizdrzenia się, takie "słodzenie" od którego chće się wymiotować.