skąd ta niska ocena?odpowiedź jest bardzo PROSTA, gdyż większośc ludzi, to debile, którzy nie potrafią dostrzec fenomenu dzieła, które jest oryginalne, odbiega od standardu, schematu, a czymś takim jest właśnie ten film
Również tego nie rozumiem, film wciągnął mnie strasznie, może dlatego że Gabriel Fleszar taki seksowny był w nim, ach ale bym chciała z nim wtedy pobaraszkować, teraz to wygląda zupełenie jak inny człowiek. Aż się boję jak ja będe wyglądać
Wracajac film ma ciekawą fabułę, gra też całkiem dobra. Więc co jest nie tak, czemu się nie podoba?
Bardziej poszedłbym w stronę tego, że dobry scenariusz, dobry motyw przewodni ale fatalna jakość, czasem widzimy w sklepie za wystawą fajna koszul lecz gdy ją idziemy przymierzyć okazuje się z fatalnej chińskiej bawełny i w dodatku ma jakeś pedalskie cekiny z tyłu ;) Z tym filmem jest podobnie, całkiem zgrabna obsada i co z tego?
Film ,,Sezon na leszcza'' w reżyserii Bogusława Lindy to drugi czy trzeci film w dorobku Bogusława Lindy, a może i czwarty, jeśli weźmie się pod uwagę jego przygodę z reżyserią z teatrem telewizji w 1998 roku. ,,Sezon na leszcza'' to jeszcze nie tak dobre kino jak ,,Jasne błękitne okna'', gdzie widac, że aktor w roli reżysera był o wiele dojrzalszy, ale temat trudniejszy, film ,,Jasne błękitne okna'' to inne kino, bardziej wnikliwe, psychologiczne, obyczajowe, opowiadające o przyjaźni dwóch kobiet po latach. Tutaj akcji jest więcej, ale film zrealizowany był na etapie reżyserii Bogusława Lindy powiedziałbym średniej, jeszcze nie tak dojrzałej. Reżyser nie za bardzo efektownie zakończył ten film i mówię to nie złośliwie, ale film jakby skończył się za szybko, a może taki był jednak zamiar. Dla mnie może takie tempo pod koniec i dramatyzm, że wszyscy bohaterowie pogineli poza małym chłopcem był zbytnim zaskoczeniem. Film obejrzałem w kinie na szerokim ekranie ,,Relax'' w Warszawie. Dzisiaj te kino już nie istnieje, a szkoda, bo to było jedno z moich ulubionych kin, obejrzałem w tym kinie takie filmy jak ,,Granice wytrzymałości'' z Izabelą Scorupcą, ,,Twister'', ,,Batman forever'', ,,Batman & Robin'', ,,Quo vadis'' i ,,Przedwiośnie''.
W filmie podobało mi się także wystąpienie takich aktorów jak Dariusz Kordek (mała rola w filmie, ale ubarwiła ten film) i Roberta Gonery (miał naprawdę małą rolę w produkcji - wręcz epizod, a szkoda, bo to dobry aktor). Pojawienie się Bolca także miło zaskoczyło mnie w kinie oglądając ,,Sezon na leszcza''. Bogusław Linda pokazał klasę pod tym względem, że połączył siły jako reżyser i aktor i udało mu się to. Wszystko pięknie, gdyby nie dramatyczne zakończenie, które było zbyt drastyczne (trzech bohaterów i wszyscy giną). Film miał też do życzenia, że był chwilami trochę za ponury i pesymistyczny. Film posiadał dosyć dobrą muzykę (Mateusz Pospieszalski), ale arcydzieło ta muzyka filmowa to nie było. Całość byłaby lepsza, gdyby dopracować scenariusz, dialogii, większa rola dla Gonery i zakończenie. Zaskoczenie okazał się Marian Dziędziel, który od tamtego momentu zaczął robić karierę w polskiej kinematografii.
Oczywiście, że Wiem co mówię. Film ,,Sezon na leszcza'' w rezyserii Bogusława Lindy nie jest do końca doskonały. Brakuje w nim lepszego montazu (bradzo teledyskowy film, a to mnie razi - podobnie było w ,,Demonach wojny według Goi'' Władysława Pasikowskiego i w filmie ,,Gniew'' Wojciecha Ziembińskiego). Wolę jak zdjęcia są takie jak w filmie ,,Prowokator'', ,,Psy 2. Ostatnia krew'' lub ,,Miasto prywatne'' w rezyserii Jacka Skalskeigo. Film Bogusława Lindy ma także za dużo przekleństw, czasami bez potrzeby (jak Linda mówi ch...), ale jak wali po mordzie Kordka to było dobrze sfilmowane i dodawało filmowi większej akcji. Smarzowski dobrze w tym filmie rozpisał scenariusz, ale znowu te jego dramtyczne zakończenia. Wszyscy bohaterowie pogineli, tylko dzieciak przeżył. W filmie fajnie zagrał Kordek, Linda, Dziędziel, Bolec i Ania Przybylska. Film bardzo dynamiczny, chwilami niepotrzebnie. Bogusłąw Linda według mnie już nic nie nakręci. Według mnie też nie będzie już chyba nic grał. Podobnie jak Lubaszenko, który może czasami zagra coś, chciałbym, aby było inaczej, ale realnie patrząc wątpię w to bardzo. Tadeusz Huk jestem pewien, że wystąpi kiedyś w czymś, ale będzie to bardzo mała rola.
Dodam jeszcze, ze film ten jest zrobiony jako film psychologiczny, ale to także kino drogi. W tym wszystkim też jest film sensacyjny lub kryminał. To wszystko nie klei się razem, bo osobowości głównych bohaterów i ich charakterów nie poznajemy. Wiemy jedynie, że chcą i uciekają w bardzo determinujący sposób. O bohaterze jakiego gra Linda nie wiemy nic. Trudno mu współczuć, bo nie znamy go. Wiemy jedynie, że jest policjantem i pije. Ma problemy w pracy i tyle. O żonie Olszówce też nic nie wiemy, tylko, ze nie lubi swojego męża, którego uważa za prostaka i odchodzi (to na film psychologiczny za mało, a na film sensacyjny za dużo nawet, bo tam nie trzeba tylu szczegółów jak na przykład brud w domu Lindy). To wszystko nie jest poprawne, kino drogi to do końca nie jest.