Przechodziłem przypadkiem przez wyspę młyńską w Bydgoszczy dzisiaj, patrzę, a tam ten gościu podpisuje autografy, potem słyszę, że za 100 zł za jeden autograf, o dziwo ludzie to kupowali, no, ale to trzeba być fanem :).
To było przy okazji StarForce... osobiście szkoda byłoby mi kasy na autograf, ale tak na prawdę - kto rozdaje autografy za kasę?! Mi wystarczył jego uścisk dłoni w Operze Nova - satysfakcja myślę podobna, tylko, że autografem można poszpanować jako namacalnym dowodem - jak dla mnie to tylko kawałek papieru.
Stary , no nie wierzę w to co czytam !!!
Brać jakiekolwiek pieniądze za autograf !! I to koleś który do najbiedniejszych pewnie nie należy.
ŚMIECH ŻAŁOŚĆ I ŻENADA !!!
ps. może to była jakaś akcja charytatywna , zbierali na jakiś szpital czy coś ??
A może zbierał je w formie zapłaty od tych, którzy go sprowadzili :P? Rok temu Kenneth Colley i Richard LeParmentier brali autografy za 30 złotych i już wtedy myślałem że to dużo. Myliłem się :P. Ale zaczepiliśmy ich z kolegą pod koniec Star Force i dali je nam za darmo :). O ile mi się wydaje, zdarza się na niektórych konwentach, że sprzedaje się autografy, choć to różnie wypada.
Nawet jak po 9 latach o tym czytam (po 9 latach od zdarzenia) to aż nie wierzę. Żenada. Wstyd. Zwłaszcza, że 100 zł to nie mało, a fani często młodzi, niepracujący. Za wspólne zdjęcie też by brał?
Może to jednak było jakoś inaczej... na coś zbierali (tylko wtyedy wypadałoby co łaska :D)