Parę lat temu szłam Piotrkowską w Łodzi i miałam okazję słyszeć jak gra na gitarze i śpiewa po rosyjsku (chyba). Bożesz ty mój, jak ja żałowałam, że czas nie pozwolił mi na to by zatrzymać się i posłuchać do końca. Nie jestem wielką fanką wschodnich języków a tym bardziej pieśni w tychże, ale ten jego głos + gitara = mistrzostwo świata. Od tamtego czasu jak tylko mam okazję to wspominam znajomym bliższym i dalszym, że śpiewa i że robi to fenomenalnie.