Tłucze tego samego kotleta . Wyrobiony warsztat pl. kino Filmy pijak jeden, pijak dwa, pijak trzy. Wychował się w latach 70-80 zna klimaty oparów alkoholowych , wódka pewex, wódka na kartki, bimber , i chyba jakiś PRL trzyma . Po nakręceniu ,, Pod mocnym aniołem'' w 2014 mówił że dojrzał i zamyka temat .Facet fokusuje się na ,,tanie efekty'' i przejaskrawia. Sensacja się sprzedaje , a to najtańsza weżmy wódke znajomych aktorów i sklećmy .
Da się. Każdy dobry reżyser po przejściu pewnej fazy dorasta artystycznie i w kretywny sposób próbuje ugryźć temat inaczej niż zawsze.
Smarzowski zatrzymał się w rozwoju na tym samym szczeblu co Vega. Znalazł swoją niszę i teraz eksploatuje aż ludzie zaczną wymiotować.
Kiedyś wystarczyło że postacie pare razy napiły się razem wódki. Teraz wóda w jego filmach leje się 24/7. Kiedyś postacie ukazywały swoją głębię pokazując jakieś oznaki rasizmu czy innych zachowań. Teraz każda postać w jego filmach jest bardziej rasistowska niż bojówka NSDAP. I tak jest ze wszystkim.
To że weźmiesz coś co już wyeksploatowałeś i podkręcisz bardziej elementy patologiczne, nie sprawia że nakręciłeś dobry film. Jest wręcz przeciwnie, to pokazuje że Smarzoł utracił kretywność i skończyły mu się pomysły.
Cesarz jest nagi, a każdy kto zachwyca się każdym jego nowym filmem tylko dlatego że od pierwszej minuty jest butelka wódki na stole najwidoczniej boi się wyjść na "polaka-buraka" bo przecież Smarzowskiego nie wolno krytykować, każdy element w jego filmach jest idealny i jeżeli ci się coś nie podoba to znaczy że jesteś dokłanie tak jak ci przerysowani polacy z jego filmów. Pijesz wóde w remizie a w przerwach od mordowania żydów, ruchasz świnie.
Polskie kino z roku na rok przypomina coraz bardziej ściek...