Żaden mistrz, a pseudoreżyser. Anioł to już jego najsłabszy film. Nie wiem skąd te ochy i achy nad jego osobą i nad samym "dziełem".
Cieszy mnie Twój post, zgadzam się w 100%. Smarzowski wysmażył 3 dobre filmy jakimi są "Wesele", "Róża" i "Dom zły", dalej - wg mnie - jest tylko gorzej. "Pod mocnym aniołem" to najsłabsze "dzieło", które niektórrzy bezczelnie porónują do arcydzieła Hasa jakim jest "Pętla".
Już mi znajomi polecają ten film i chyba wreszcie będę musiał obejrzeć. Co do Smarzowskiego to fakt, zdarzało mu się nakręcić coś dobrego, ale on sam jest wręcz miernym reżyserem. Jego filmy to przede wszystkim dobre aktorstwo i klimat, którego już ani w Drogówce, ani w PMA nie było.