Recenzja filmu

Wesele (2021)
Wojciech Smarzowski
Robert Więckiewicz
Michalina Łabacz

Co się komu w duszy gra, co kto w swoich widzi snach

Sposób, w jaki Smarzowski opowiedział o relacjach polsko-żydowskich (oraz polsko-wszelakich) to metodyka znana dzięki pionierskiemu Wyspiańskiemu. Co weźmie z tego współczesny odbiorca?
Nowy film Smarzowskiego dość późno ruszył z kampanią reklamową, prezentującą go zresztą jako sztampowy film o bawiących się Polakach w klimacie Patryka Vegi. Część widzów zdążyła już zadać pytanie, po co produkcja o kolejnym weselu, skoro przywary przedstawione w dziele z 2004 roku w dużej mierze wciąż pozostają aktualne. Jednak Wojtek Smarzowski nie chciał już zrobić filmu o tym, jak ludność bawi się na weselu i ile rzeczy może się zepsuć w trakcie. Smarzowski, tak jak 100 lat temu Wyspiański, zdecydował się wziąć huczną zabawę za pewien pretekst – by zajrzeć do serc i myśli weselników.

W dobie Młodej Polski, w świadomości chłopskiej i szlacheckiej nie została rozliczona problematyka rzezi galicyjskiej – mego dziadka piłą rżnęli, myśmy wszystko zapomnieli. Jedni próbują zamieść pod dywan dawne konflikty, inni wypatrują kolejnej fali, niektórzy wreszcie stają przed samymi sobą z pytaniem, co z tym wszystkim zrobić i jak wykorzystać nowe szanse. Nie inaczej jest w "Weselu" Smarzowskiego. Oto Antoni Wilk (nazwisko znajome widzom "Wołynia"), blisko stuletni kombatant, w dniu ślubu ciężarnej wnuczki Kasi otrzymuje tytuł Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata. U starca z demencją wywołuje to serię wspomnień z młodości. Od tej pory plan letniego dnia roku 2021 (w filmie odnajdziemy bezpośrednie nawiązania do pandemii koronawirusa) przeplatać się będzie z planem przedstawiającym losy Wilka i młodej Żydówki w czasie okupacji.

Szybko okaże się, że te dwie rzeczywistości potrafią stworzyć swoistą pętlę, w której zdarzenia przeplatają się wzajemnie w tych samych lokalizacjach. Pamiętacie wyspiańskie wesele i ducha Szeli dręczącego Czepca? Rycerza i Wernyhorę nawiedzających gości podług tego, co drzemało w ich sercach? Przygotujcie się na dwudziestopierwszowiecznych antysemitów pijących z Romanem Dmowskim, SS-mannów bawiących się w najlepsze, nie myślących o tym, kogo wcześniej ksiądz obrażał podczas kazania, Piłsudskiego przejmującego się rodakami wypierającymi ze świadomości kolory szarości. Smarzowski, tak jak w "Wołyniu", nie oskarża narodu o mord na narodzie. Wskazuje kamienie składajace się na antysemicki szaniec, nie zapominając również o przedwojennej niechęci Żydów wobec polskich gojów. Jedwabne nie jest dla niego przyczyną problemu, lecz jej skutkiem. Nie oceniając samych postaci, wskazuje jedynie, że drogą do oczyszczenia jest przyznanie przez Polaków wieloznaczności w relacjach polsko-żydowskich. To nie tylko próba podsumowania nierozliczonego konfliktu, ale także ostrzeżenie przed nowym: stosunkiem wobec osób homoseksualnych oraz Ukraińców, z którymi kontakt coraz bardziej zaczyna przypominać przedwojenne nastroje pod synagogami.

"Wesele" A.D. 2021 pozostaje więc najbardziej zbliżone do "Wesela" Wyspiańskiego, "Demona" Marcina Wrony (tutaj nawiązań jest dość dużo), "Pokłosia". Film nie daje żadnych gotowych rozwiązań – tym bardziej, że społeczeństwo wciąż jeszcze tańczy chocholi taniec. Pozostawia więc zachętę do dyskusji i nadzieję, że ta pewnego dnia wjedzie na odpowiednie tory.

Muzyka Mikołaja Trzaski, jak zawsze niemalże niewidoczna, przypomina widzowi, że wesoły film o zabawie weselnej to przeszłość kina Smarzowskiego. Montaż, jak to bywa u naszego reżysera, wytacza widzowi trudną ścieżkę przez audiowizualne dzieło, niepodobną do delikatnych form właściwych produkcjom lekkim i pociesznym. W tym przypadku tym bogatszy, że w sposób niezwykle płynny przenosi nas między dwiema rzeczywistościami, tak podobnymi do siebie, że wydaje się stwarzać tę trzecią, w której goście weselni w samej rzeczy wchodzą w interakcję z mrokami ich rodzinnych świadomości.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Minęło 17 lat od premiery pierwszego "Wesela" Wojciecha Smarzowskiego. W 2021 reżyser wrócił do symboliki... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones