Po pierwsze faktycznie była brzydulą, po drugie serial był rzeczywiście śmieszny, momentami tragicznie śmieszny:), po trzecie reszta bohaterów też była niezle pokręcona. Na podstawie tego serialu powstała amerykańska wersja, a potem polska.
Dokładnie. Pozostałe brzydule nie są ani brzydkie ani śmieszne. A fabuła tych seriali się nie klei. Nie wiem jak można fascynować się tymi podróbami skoro nie widziało się pierwowzoru.
Nie miałbym nic przeciwko, gdyby nakręcono więcej odcinków ;) Ecomoda już ponoć nie jest taka dobra, stąd tylko 28 odcinków.. Z chęcią bym ją obejrzał, wiem, że kiedyś leciała na Romantice ale cierpię na brak tego kanału ;D
nie mogłam przestać go oglądać, kumpelka mówiła, że jak mogę ogladać takie dno, że lepiej żebym oglądała Klan - był wtedy świeży... teraz jej przypomniałam jak się ze mnie nabijała, Brzydula klonuje po całym świecie, a Klan?
oczywiście, że nie ma lepszej niż kolumbijska!
Ta wersja była wprost świetna. Najlepsza ze wszystkich nagranych, najbardziej autentyczna. Role rowniez byly swietnie zagrane.
Polska wersja mogłaby być rowniez tak dobra ;D
Zgadza się. To była jedyna tego typu produkcja,którą nie dość,że obejrzałam prawie w całości, to jeszcze pokochałam:-)
Mogliby to powtórzyć, na przykład w wakacje.
Zgadzam się z z wszystkimi,że ten serial miał w sobie coś takiego co brakuje innym wersją bo był on jedyną oryginalną wersją bardzo ale to bardzo zabawną a gra aktorów była znakomita najbardziej śmieszył mnie Armando . Chodź przyznaje się,że polska wersja mi się też podobała ale za bardzo było w niej serialu obyczajowego i strasznie nudna a trwała zaledwie 25 minut :(
Po pierwsze wcale nie była brzydulą. Nie to piękne co niby piękne tylko to, co się komu podoba. De gustibus non est disputandum. Gwen.
Fakt, to jedyna prawdziwa BRZYDULA. Moją ulubioną postacią był Armando i te jego agresywne zachowania połączone z rozterkami wewnętrznymi i uczuciem do Betty. Odcinki od 161 do 165 mogę oglądać bez przerwy bo są super. Polska wersja serialu nie była zła bo miała Violette a po za tym jak dla mnie Marek był za bardzo poukładany i łagodny. A Ula była trochę za ładna i szkoda że na końcu upodobnili ją do Pauliny. W oryginale Betty stała się piękna ale stylem mocno różniła się od Marceli. Ula natomiast stała się kopią Pauliny. trochę szkoda bo zmarnowali dobrze zapowiadający się serial. Ale oryginał is the best.
Zgadzam sie z wami wszystkimi, ja po raz kolejny wracam do ogladania tej pierworotnej i za razem najlepszej brzyduli jaka byla, polska nasza wersja byla taka srednia, ale troche podobna scenariuszem do tej. wszystko juz bylo tutaj powiedzianie, ale dodam, ze najsmieszniejsze tutaj okazaly sie aktorki drugoplanowe grajace przyjaciolki Betty, czyli "KLan paskud czy czupiradel" , a najlepsza z nich byla Berta, ktora byla zajebista jak kopiowala sukienki i stroje Patricii :D. Teraz ja sobie nagrywam wszystkie odc. tej Brzyduli na plytki, zeby moc do nich wracac, bo naprawde z sentymentem sie do tej Brzyduli oglada. Rowniez dodam, ze ja koncze ogladac nasza polska Brzydule i jakos tak srednio mi sie ja oglada, ale macie racje Violetta uratowala jakos ten serial.
Nasza wersja jest po prostu innego rodzaju serialem. Fabuła może jest podobna, ale postacie, ich osobowość, oraz klimat są zupełnie inne. Dlatego też ja już dawno przestałem porównywać naszą wersję do tej. To nie ma sensu po prostu. Inny serial z innymi postaciami, choć z tym samym morałem.;) W naszej pewne rozwiązania wydały mi się korzystniejsze, szczególnie te z początków serialu, a pewne mniej, jak zachowanie Uli przypominające czasem Paulinę, bo "czysta kopia" to według mnie przesadne stwierdzenie. Próbowałem oglądać inne wersje, ale jakoś nie byłem wstanie. Te oba, nasza i oryginał są według mnie najlepsze i nie zamierzam je porównywać. Dwa różne podejścia do tego samego tematu. Oba bardzo fajne. Fajnie pomyślane i wykonane.
Dodam jeszcze, że nasza wersja jednak daje coś nowego od siebie. Na przykład skąd wzięła się ta niechęć Aleksa do prezesa. Tego nie było w oryginale, ale też lepiej można zrozumieć motywy działania postaci. Także nie pisałbym, że nasza wersja nic nie wniosła względem oryginału...czy że niczym się nie różni, bo to nieprawda.;)
Ja uważam, że kolumbijska wersja jest najlepsza i żadna telka tego jej nie przebije. Nie wspominając o polskiej, bo wg mnie to kiepska kopia, tylko postać Violetty jakoś ratowała seriale. I muszę przyznać, że początkowe odcinki były nawet zabawne, potem z tym było gorzej, jak na komedię.
Przede wszystkim chodziło o to, że nasza BrzydUla miała być bardziej naturalna i mniej groteskowa. Może tego nie zrozumiałaś. Ale również inne postacie wypadły według mnie ciekawiej. Paulina ciekawsza od Marceli, Violetta fajniejsza od Patricii. ( Wiola zaskakiwała w każdym odcinku czymś nowym, a ta tylko trzepała włosami i gadała o 6 semestrach w San Marino przez wszystkie odcinki. ) Aleks wyraźniejsza postać od swego odpowiednika. Tak samo jak Adam. Niestety nasi twórcy odpuścili sobie na koniec i zamiast pięknego, szczęśliwego finału, dostaliśmy mega dno. Pod tym względem bardziej szanuję YSBLF...że do końca z klasą dobrnęła do ostatniego odcinka. Jeśli zaś chodzi o klimat i podejście do tematu, będę stał jednak za moją ojczyzną.;)
Poza tym to nie kopia, tylko luźna interpretacja. Każda postać ma inną osobowość i styl, niż jej odpowiednik w oryginale.