Aby zrozumieć, co odróżnia sztukę filmową od "wysiłków" podejmowanych przez reżysera tego filmu proponuję obejrzeć najpierw Requiem dla snu, Aronofskiego. 6/10
primo: co "Małżowina" ma wspólnego z tym gniotem "RfaD"??? Skąd to
porównanie w ogóle?
secundo: "sztuka filmowa"? - właśnie mi dupa odpadła ze śmiechu,
gratuluję...
No mi też dupa odpada właśnie... Jeśli już Aronofsky, to prędzej 'Pi', ale to też musiałbym chyba grzyby zarzucić, żeby jakoś ten obraz z 'Małżowiną' skojarzyć. To dobre, i to dobre, ale te dwa dobre w zasadzie nic wspólnego ze sobą nie mają...
A może byś Kolego szerzej wytłumaczył, co masz na myśli..?
Może autor tematu widział requiem raz i nie dotarło do niego, że ogląda teledysk, a nie film:P
"requiem dla snu" to bardzo offowe kino i nikt z nas nigdy o tym filmie nie słyszał. gdzie możemy go obejrzeć i porównać go z "małżowiną"?
jeśli już musisz popatrzeć na małżowinę, to proponuję swoją własną a jeśli ktoś nie widział jeszcze requiem dla snu , polecam.
Spoko, tylko po co tak idiotycznie tytułować temat? Jeśli zależy Ci na tym, żeby ktoś zamiast "Małżowiny" obejrzał "Requiem", to dziwny z Ciebie człowiek. Przecież obydwa mają coś w sobie i wcale nie są aż takie do siebie podobne.
Spoko, hehe ;)
A tak poza tematem: kojarzysz coś więcej na temat tego "filmu o Jezusie"?
skoro "nie znasz sie na Jezusach", to wygląda na to, że bezczelniedrwisz w powyższych wpisach?
Obejrzyj, a zrozumiesz ;)