PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=857506}
6,3 34 041
ocen
6,3 10 1 34041
5,4 42
oceny krytyków
Wesele
powrót do forum filmu Wesele

Nigdy nie udzielam się na filmwebowym forum, nawet rzadko oceniam jakieś filmy, ale głębokie rozczarowanie, jakie przeżyłem w kinie popchnęło mnie do nakreslenia kilku słów na ten temat.

Styl Smarzowskiego jest charakterystyczny i absolutnie mi nie przeszkadzał. Ciężki klimat, przepełniony złem świat, przemoc, absurd,, hiperbola, jakaś forma morału - wszystko w różnym natężeniu - mogły mieć swoich zwolenników lub przeciwników. Nigdy jednak nie porównałbym - tak, jak to wiele osób robi - Smarzowskiego do Vegi. Zupełnie nie ten kaliber sztuki. Aż do tego filmu.

1. Stereotypy.
Niestety, ten film oglądało mi się jak "Botoks" Vegi. Reżyser wraz ze scenarzystą udali się do sklepu ze stereotypami i po prostu wzięli je wszystkie. Być może 20 lat temu taki zabieg byłby jakimś novum, ale dziś jest to już odgrzewanie tego samego kotleta. Bardzo już niesmacznego. Halinka pokłóciła się z Januszem, pan młody zdradził pannę młodą, ktoś kogoś złapał za tyłek, ksiądz od ręki wyciąga 65k zł, w dodatku chce kasę na ten sławetny "remont dachu". Polacy to antysemici, homofoby, chlejusy, rasiści, pazerniacy, wyzyskiwacze, hipokryci, słuchają TYLKO disco polo, a w ogóle to zabijali Żydów na równi z nazistami. Jeny, ileż można?
Takie nagromadzenie stereotypów działa w filmach takich jak "Drogówka", czy "Kler" - gdzie bierze się na tapetę jakąś grupę zawodową i chce się ukazać jej patologie, więc na potrzeby filmu się to hiperbolizuje. Gdy mamy już przekrój całego społeczeństwa to śmierdzi to po prostu zwykłą tandetą, pójściem na łatwiznę i gadaniem pokroju "a bo Polacy to złodzieje", "a bo Ruscy to alkoholicy", "a bo Włosi są dziecinni", "a bo Czesi nie mają poczucia humoru". Tyle się walczy ze stereotypami dzisiaj wobec różnych grup społecznych i całych narodów. A tu Smarzowski prezentuje nam jeden wielki stereotyp i to w stylu Vegi.
Jeśli Pan Raczek twierdzi, że jest "brawurowy" i o "naturze" tych, czy innych to współczuję mu środowiska, w jakim się obraca.

2. Brak wiarygodności.
Skoro film ma pewną konwencję, pewne ramy, czyli zabawy weselnej (o drugim wątku wspomnę później) to nie powinien na siłę stawać się kosmopolityczny. A mam wrażenie, jakby reżyser chciał wepchnąć cały przekrój problemów świata na jedną imprezę. I oczywiście - zapewne zdarzają się wesela skrajnych nacjonalistów i antysemitów, którzy najchętniej salę udekorowaliby barwami klubu sportowego i swastykami. Trzeba znać jednak skalę. Choć argument "z własnego doświadczenia" nie jest miarodajny to jednak nie dysponujemy żadnymi badaniami naukowymi na temat przebiegu wesel. Proszę jednak szczerze powiedzieć - kiedy ostatni raz ktoś był na weselu, na którym (najlepiej równocześnie): pan młody zdradził pannę młodą (halo? Damian Petrov?), goście biegają nago, co chwilę ktoś mówi o Żydach i Murzynach, Niemiec jest uwodzony przez Ukrainkę, aby Polak miał na niego haki, goście w jednej przyśpiewce obrażają równocześnie Żydów, homoseksualistów i czarnych, ksiądz na kazaniu ślubnym mówi o aborcji oraz homoseksualistach, w dodatku jeszcze w środku nocy ściąga informacje z bidula z innego województwa na temat wydarzeń sprzed 50 lat (xDDD) i tak dalej, i tak dalej? I nie zrozumcie mnie źle. Nie chodzi o to, że film musi w 100% oddawać rzeczywistość, być dokumentem. Nie. Ale film, który chce mieć przesłanie powinien być w ramach swojej konwencji wiarygodny. I mimo że Smarzowski ma taki styl, w którym rozmiary zła i niegodziwości są wręcz absurdalne to nigdy - w mojej ocenie - tej elementarnej wiarygodności nie tracił. Aż do teraz. I to strasznie w oczy kole, bo nie da się tego uczciwie obronić.

3. Bohaterowie
W tym filmie nie ma postaci. Są kartki papieru. Jedyną osobą, której jakiś rozwój na przestrzeni filmu możemy obejrzeć jest dziadek. Reszta - nic. Matka jest skrzywdzona, ojciec jest zły, zięć jest zdradza żonę na weselu (cóż za nowość), ktoś tam jest nawiedzonym fanem historii, ktoś chce "zaliczyć". Żadna z tych postaci nie ma głębi, nie ma tła, nie ma historii, nie ma osobowości - oczywiście w perspektywie dobrego filmu, bo do szkolnej rozprawki to o każdym parę zdań dałoby się napisać, ale przecież nie tacy mają być bohaterowie w filmach.

4. Aktorzy
Potencjał aktorów totalnie niewykorzystany. Więckiewicz - jedna emocja na twarzy (zresztą nie ma co się dziwić). Kulesza - za mało na ekranie. Jakubik - za mało (umieszczenie go na plakatach to tylko tani marketing). Chyra - za mało. Na pochwalę zasługuje Więcławek.

5. Tania refleksyjność.
Naprawdę, myślę że w obliczu coraz większej ilości dobrych polskich filmów można oczekiwać już czegoś więcej niż wrzucenia z czapy Piłsudskiego na koniec metrażu ze "złotą myślą", "refleksyjnym cytatem". Chyba autor sam czuł, że wyszło mu coś, co jako dzieło niepodpisane mogłoby zostać odebrane jako gatunek pastiszu (no ale że to Smarzowski to wiemy, że on na serio i w to wierzy), więc dorzucił trochę refleksji dla opornych. Niestety nie. Słaby zabieg, dobry może z 30 lat temu, ale nie dziś. Tak samo jak wrzucanie cytatów "z popkultury" (tu np. z abp Jędraszewskiego) totalnie od czapy, tylko chyba po to, żeby zyskać kilka punktów u widzów antyklerykalnych i "puścić oczko" do widowni. Nie, "Kler" już był. To tani chwyt, na pewno świetnie zadziałał w zwiastunie, ale jest totalną nieuczciwością wobec widza.

Wspomnę jeszcze krótko o kilku innych rozczarowaniach: narracja (brawurowa, ale przesadzona), dialogi (a właściwie ich brak), cały wątek ojca z tymi świniami i jego pochodzeniem (znikąd i donikąd), cały wątek księdza (tak samo: znikąd i donikąd), relacja nowożeńców, relacja matki z ojcem.

Ten film chciał chyba złapać wiele srok za ogon, a według mnie powinien (i tu przejdę do jedynego wg mnie plusu) skupić się na historii dziadka. Obojętnie czy w tle byłyby te pogromy Żydów, czy nie. Historia dziadka była najciekawsza i gdyby nie ta fatalna fabuła z czasów współczesnych (o której rozpisywałem się wyzej) to film miałby kilka oczek wyżej. Historia dziadka miała potencjał, mogła być ciekawa, mogła coś wnieść, mogła być refleksyjna. Była ona wciągająca. Szkoda, że zwiastun, tytuł filmu, czy plakaty wskazują, że jest to pewien "dodatek" do tytułowego wesela. Szkoda, reżyser mógł się zdecydować i wybrać jedną z tych wszystkich historii - i zdecydowanie powinna to być właśnie historia dziadka. Rozwinięta, odpowiednio poprowadzona.

Po zwiastunie czułem, że może być cringe. Miałem jednak nadzieję, że będzie po prostu przygnębiający, solidny Smarzowski. Okazało się, że jednak w tym wypadku zwiastun odpowiadał poziomowi filmu. Był on rzeczywiście cringe'owy, żenujący, absurdalnie i niewiarygodnie przerysowany, obrzydliwie stereotypowy, po prostu głupkowaty - a miał być refleksyjny. Dobrze, że chociaż była ta jedna gwiazdka niebie w postaci historii dziadka, bo tylko w oczekiwaniu na jej rozwinięcie i rozwiązanie nie wyszedłem wcześniej z seansu. Póki co 3 gwiazdki, bo rozczarowanie jest ogromne. Może będą 4. Szkoda.

NowikNowik

Dzięki, ze napisałeś tak wyczerpująco i bez niepotrzebnych emocji na temat tego filmu. Długo szukalam jakiegoś sensownego, wyważonego wpisu z argumentami, bo sama nie wiem czy warto oglądać (zwiastun nie powala, tematyka tez nieszczególnie mnie przyciąga, bo ilez mozna w kółko mielic to samo, jaki jest koń każdy widzi. Filmy WS lubie, ale od czasu Kleru widzę wyraźny spadek formy). Większość recenzji to niestety albo bezrefleksyjne zachwyty ludzi zaślepionych nienawiścią do kk i prawicy albo wulgarne wpisy urazonych pseudo patriotów i antysemitów. Tak jakby za trudne bylo oddzielenie Wesela od własnych poglądów. Co swoją drogą też jest zabawne, bo tylko potwierdza stereotypy z filmu. Mimo wszystko wolałabym zobaczyć dobry polski film dający nadzieję na te dziwne czasy, a nie będący kolejnym samobiczujacym sie tworem lub co gorsza tandetna komedia romantyczna (w Polsce chyba tylko te 2 typy filmów sie robi).
Narazie chyba odpuszczę Wesele. Poczekam az pojawi sie na platformach vod w ramach abonamentu. Chyba lepiej zainwestować w inny seans kinowy.

ocenił(a) film na 3
Gorzka_M

Na szczęście nie tylko ;) w ostatnich latach coraz więcej kinowych ponadprzeciętnych, dobrych lub nawet bardzo dobrych filmów. Oczywiście gatunkowo mogą nie przypaść wszystkim do gustu, ale pod kątem fabuły, realizacji, aktorstwa są wg mnie na naprawdę solidnym lub wyższym poziomie. Z tych ostatnich to chociażby Czarna owca, Najmro, czy nawet Teściowie. Każdy z tych filmów to inny gatunek, żaden oczywiście nie jakimś światowym, oscarowym poziomie, ale według mnie - można je obejrzeć bez wstydu ;)

ocenił(a) film na 1
NowikNowik

Chyba żartujesz. Polskie filmy są slabe

ocenił(a) film na 1
bartek26tm

Zgadam się wesele 2 to pomyka, nie umywa się wcale do 1.Nie sądziłam że obejrzę film z okresu II wojny światowej i to w tak negatywnym świetle przedstawiającym Polaków. Ten film to pomyłka, groteska i nieporozumienie. Nieudane elementy kalki z pierwszego Wesela plus patos wspomien wetrana wojennego plus obrzydliwy sceny z wykorzystaniem trzody i zabawy młodej dziewczyny, która sprzedała się za 2 tys obmierzlemu Niemcowi by pomóc szefowi. Film mnie irytował nudził i zenowal. Więckiewicz bardzo marna kopia Wojnara. Miałam wrażenie, że film jest poświęcony temu by ukazać jak biedni i poszkodowani byli Żydzi przez nas Polaków podczas drugiej wojny światowej podczas gdy masz naród też nie malo wycierpiał. Nie polecam, ja się bardzo zawiodłam.

NowikNowik

Smarzowski chyba konkuruje z Vegą, którzy bardziej będzie "kontrowersyjny" Vega miał w jednym filmie scenę seksu z psem, u Smarzowskiego scena seksu że świnią. Vega generalizuje i Smarzowski również. Wesele jak i filmy Vegi nie mają rozbudowanej fabuły są jednie posklejane sceny

Zbych86

Vega ma talent, potrafi opowiadać potoczyście, lekko. Smarzowski zaś nie ma talentu, jego reżyseria jest ciężka, udała mu się chyba tylko "Drogówka".

ocenił(a) film na 6
NowikNowik

Z absurdów to znalezienie video ze stalinowską prokurator w kilka sekund. Niestety, internet tak fajnie nie działa.

Wpakowano do filmu wątki ukraińskie, z nich samych dałoby się zrobić cały film, a tutaj zajmują kilka minut, wciśnięte na siłę w okolice końcówki. Tu jest materiału na ze cztery filmy - prowadzenie biznesu , legalna i nielegalna imigracja zarobkowa do Polski. Może kiedyś.

ocenił(a) film na 4
NowikNowik

zdecydowanie najbardziej wartościowy komentarz na FW , ciezko gdzies tu prowadzic dyskusje , bo jak to w takich przypadkach bywa , wyklarowały sie dwa obozy , które oceniają etn film bez obejrzenia

a był on zwyczajnie - nierówny, by nie powiedzieć słaby

typowo smarzolskie walenie siekiera w łeb , przestało już działać , a wręcz daje efekt odwroty do zamierzonego , autor od czasów Kleru stoczył się w groteske

ocenił(a) film na 5
NowikNowik

Bardzo słusznie napisane. Najsłabszy Smarzowski. Film zepsuty. Jego problem polega też na tym, że widz podświadomie uruchamia emocje. dot wiadomej sprawy-Jedwabnem. Co co krytykują film brani są za antysemitów.

ocenił(a) film na 1
NowikNowik

No i lepiej bym tego nie ujęła. Nic dodać, nic ująć. Ten komentarz trafnie oddaje moje własne odczucia po obejrzeniu tego filmidła

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones