Oczywiście tylko za temat. Smarzowski za dotacje z MK nakręcił gniota. Jakby na zamówienie pewnej wątpliwej reputacji nacji. Dalszy etap oczerniania Polaków na zamówienie tej właśnie wplywowej w świecie filmu nacji.
A może Smarzowskiemu marzy się wielka kariera za oceanem?
A to taka refleksja po seansie czy na fali podobnych komentarzy? MK to Ministerstwo Kultury? Jeśli tak sądzisz to jesteś w błędzie, film nie był dotowany.
Był dotowany.
https://film.wp.pl/pisf-w-koncu-dofinansowal-nowy-film-smarzowskiego-chodzi-o-dr ugie-wesele-6461346151495297a
https://kultura.onet.pl/film/wiadomosci/pisf-nie-finansowal-wesela-smarzowskiego -poteguje-wzajemne-uprzedzenia/60cmg2f Tu jest świeży artykuł i jest wytłumaczone.
Film nie jest jednowymiarowy. Po żydach też równo jedzie, przecież na samym początku retrospekcji Antoniego jest z jaką wyższością traktują Polaków, jest że szmalcownikują i jest że po najeździe ruskich, przyłączyli się do nich i nas gnębili.
Niestety film wywołuje skrajne emocje niczym Kler, który miał być obrazoburczym atakiem na kościół, a pokazał zupełnie coś innego.
Czasem odnoszę wrażenie, że najwięcej drą gęby ludzie, którzy nie widzieli w/w filmów. Zarówno ze środowisk narodowo-prawicowych, gdzie podnoszą jazgot o antypolskości, jak i liberalno-lewicowych, gdzie zacierają ręce w myśl "ahhh, ale doje*biemy tym faszolom prawakom"